W weekend odbyła się 7. edycja akcji Sprzątanie Brzegów Warty od źródeł do ujścia. Ochotnicy spotkali się w sobotę, żeby posprzątać blisko 800-kilometrowy odcinek wzdłuż rzeki. Z roku na rok skala imprezy jest coraz większa. Na razie za wcześnie na przedstawianie konkretnych liczb, jednak organizator, Sebastian Staśkiewicz mówi nam, że w porównaniu z ubiegłym rokiem zainteresowanie znacznie wzrosło.
Być może ze względu na trwającą pandemię koronawirusa, chętniej bierzemy udział w zajęciach na świeżym powietrzu.
- Trudno mi podać konkretne liczby, bo niektóre sztaby zgłosiły się dość późno. Szacowałbym, że na 800 kilometrach działało około 150 sztabów, to jest kilka tysięcy osób. Jestem bardzo szczęśliwy, że zainteresowanie jest coraz większe i ta świadomość, że dbanie o środowisko jest konieczne.
- Mam już pewne sygnały z niektórych sztabów, że zebrali 3,4 razy więcej niż rok temu. To nie jest na przykład 500 kg śmieci, tylko już 3 tony.
Mówi nam Sebastian Staśkiewicz z fundacji Ratuj Ryby, organizator akcji.
W Poznaniu w ubiegłym roku brzeg Warty sprzątało 100 osób. Tym razem było to już 300! Wspólnymi siłami uzbierali około 300 worków śmieci i całą masę niedopałków. Na konkretne liczby jeszcze przyjdzie pora, ale na ten moment to około 40-50 tysięcy!
W Poznaniu ten wynik jest bardzo podobny do ubiegłorocznego. Niestety ogólnie rzecz biorąc, wnioski są smutne - śmiecimy coraz więcej.
Dodaje Staśkiewicz.
Dokładne wyniki akcji Sprzątanie Brzegów Warty od źródeł do ujścia poznamy pod koniec tygodnia.
A już teraz wszyscy możemy się przyczynić do powstrzymania tych niechlubnych rekordów. Idąc nad rzekę, pamiętajmy, żeby zabrać ze sobą wszystkie śmieci, które przenieśliśmy.