Poznańscy śledczy prowadzą dochodzenie w sprawie śmierci amerykańskiego żołnierza. Jego ciało znaleziono w mieszkaniu na poznańskim Grunwaldzie. 46-latek stacjonował w Camp Kościuszko.
- Żołnierz ten służył w Polsce na tak zwanym Kamp Kościuszko na terenie Garnizonu Poznań. Z uwagi na to, że ujawniono zwłoki na miejsce zdarzenia została skierowana żandarmeria wojskowa oraz prokurator z działu do spraw wojskowych prokuratury rejonowej Poznań-Grunwald i wspólnie wykonali czynności procesowe na miejscu zdarzenia, to jest przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, oględziny zewnętrzne zwłok oraz zabezpieczono zwłoki na potrzeby przyszłej sekcji, w chwili obecnej postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 155 kodeksu karnego, to jest nieumyślnego spowodowania śmierci - tłumaczył prokurator płk Bartosz Okoniewski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Śmierć 45-letniego żołnierza badają polscy śledczy, a strona amerykańska czeka na wyniki dochodzenia.
- Sytuacja wygląda tak, że w zdarzeniach ze skutkiem śmiertelnym, gdzie mamy tak jak w tym przypadku ujawnione zwłoki, wstępnie trzeba przyjąć jakąś kwalifikację, żeby można było prowadzić postępowanie karne, żeby można było właśnie przeprowadzić oględziny, zabezpieczyć zwłoki i przeprowadzić sekcję, natomiast to wcale nie oznacza, że już wiemy na tym etapie, że ktoś się przyczynił do śmierci tego żołnierza. (...) Przeprowadzenie sekcji planowane jest jeszcze w tym tygodniu, natomiast dla nas bardzo istotne będą wyniki z badań toksykologicznych, na te troszeczkę się dłużej czeka, to jest około tygodnia lub dwóch - dodaje Prokurator.
Wydarzenie nie ma wpłynąć na relacje polsko-amerykańskie.