Aryna Sabalenka w końcu wypowiedziała się o wojnie w Ukrainie
Po prawie 14 miesiącach zbrodniczej inwazji Rosji Putina na Ukrainę, w której pośrednio, udostępniając swoje terytorium uczestniczy także białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka, o trwającej wojnie w końcu wypowiedziała się druga (po Idze Świątek) tenisistka na Świecie, Białorusinka, Aryna Sabalenka. Była to odpowiedź na zarzuty, że wspiera reżim Łukaszenki.
"Ja nic nie zrobiłam, zwłaszcza przeciwko Ukrainie" - Sabalenka odpiera zarzuty
Białoruska tenisistka odnosiła się do zarzutów, że wspiera reżim Aleksandra Łukaszenki, który kilkukrotnie odnosił się do Sabalenki i jej odpadnięcia z turnieju w Miami. - Wiele osób wskazuje na mnie, a niektórzy mogą mnie nienawidzić. Ja nic nie zrobiłam, zwłaszcza przeciwko Ukrainie. Nie lubią mnie tylko dlatego, że urodziłam się na Białorusi - powiedziała podczas turnieju w Stuttgarcie wiceliderka rankingu WTA, Aryna Sabalenka. - On może komentować wszystko, co chce. Ja nie mam nic wspólnego z polityką. Jestem tylko sportsmenką, tak, z Białorusi. Daję z siebie wszystko w moim sporcie. Jeśli Ukraińcy nienawidzą mnie jeszcze bardziej po tym, co powiedział, to co mogę zrobić? - dodała Sabalenka, odnosząc się do konferencji prasowej Łukaszenki.
Sportowcy z Rosji i Białorusi na cenzurowanym
Z wielu dyscyplin (jak skoki narciarskie) sportowcy Rosji, ale i także z Białorusi zostali wykluczeni, w pozostałych mogą występować, jednak pod neutralną flagą. W ostatnim czasie Międzynarodowy Komitet Olimpijski warunkowo dopuścił sportowców z tych dwóch krajów, co spotkało się z niezadowoleniem i sprzeciwem wielu federacji, zarówno krajowych, jak i sportowych. Ukraina zapowiedziała bojkot każdej dyscypliny, w której wystąpią zawodnicy z Rosji i Białorusi, nawet jeśli wystąpią pod flagą olimpijską.