Letnie transfery Lecha Poznań. Douglas i Walemark pokazali jakość
Plusik po rundzie jesiennej można postawić przy dwóch nazwiskach. W tym taki naprawdę duży przy Alexie Douglasie, który z marszu stał się kluczową postacią Lecha Poznań. Środkowy obrońca dzięki grze w barwach Kolejorza trafił do reprezentacji Szwecji, gdzie również stał się podstawowym zawodnikiem. Wraz z rozwojem rundy jesiennej coraz lepiej wyglądał również Patrik Walemark.
Te dwa transfery są transferami trafionymi już z prostego względu, obaj zawodnicy kiedy są zdrowi, to grają w pierwszym składzie. Jeżeli Douglas i Walemark grają od razu w pierwszym składzie, to na pewno są to transfery udane i one tak były celowane. Musimy mieć z tyłu głowy to, że nie wszystkie transfery są transferami do pierwszego składu, niektóre transfery są do uzupełnienia. Te dwa transfery miały dać jakość i one się na pewno, w 100% obroniły - mówi były kierownik Lecha Poznań, Dariusz Motała.
Letnie transfery Lecha Poznań. Kto może odpalić w rundzie wiosennej?
Czasami niektóre transfery sprawdzają się po czasie, kibice Lecha dość długo musieli czekać choćby na rozkwit Afonso Sousy czy Aliego Gholizadeha, jednak na pewno warto było być cierpliwym. Z letnich ruchów zdecydowanie największy potencjał drzemię w Patriku Walemarku, dużo więcej należy się spodziewać również po Filipie Jagiełło.
Wysoko oceniam pomysł ściągnięcia Filipa Jagiełło, natomiast czasami jest tak, że przeprowadza się transfer i konkurencja, czy zawodnicy, którzy byli w klubie lub powracający z wypożyczeń, jak w przypadku Kozubala wchodzą do składu i są wartością bardzo wysoką. Stąd też Filip Jagiełło ma problem z wywalczeniem wyjściowego składu, bo taka jest filozofia Lecha. Kolejorz stawia na swoich wychowanków. Postawił odważnie na Antoniego Kozubala, który odpłacił się w 100%. Został powołany do reprezentacji, miewał świetne mecze i dzisiaj patrząc na środek pola. Trójka Murawski, Kozubal i przed nimi Sousa to są absolutnie pewniacy do składu, jeśli nie ma kontuzji to ciężko jest zawodnikowi wejść do tego składu i stąd Filip Jagiełło czeka na swoją szansę. Jeśli chcesz się bić o mistrzostwo, to musisz mieć szeroką kadrę. Stąd ten transfer jest dobrym transferem. Filip będzie musiał walczyć, być może po przeprowadzeniu okresu przygotowawczego będzie mocniej naciskał i będzie uzupełnieniem, a być może wygra rywalizację. Na środku w tej rundzie mieliśmy naprawdę trio, które było najlepsze w Polsce - podkreśla Dariusz Motała.
Letnie transfery Lecha Poznań. Kto najbardziej rozczarował?
Tutaj kandydatów jest niestety sporo. Przynajmniej w pierwszym półroczu zupełnie się nie sprawdzili Ian Hoffmann czy Stjepan Loncar, słabo wypadł również Daniel Hakans, go jednak można usprawiedliwić ze względu na problemy ze zdrowiem. Biorąc pod uwagę liczbę spotkań dużo więcej można było na pewno oczekiwać od Bryana Fiabemy, który opuścił tylko jeden mecz ligowy, głównie wchodził na boisko co prawda z ławki, jednak Norweg nie może narzekać na liczbę szans, którą otrzymał od trenera Nielsa Frederiksena.
Bardzo ostrożnie podchodzę do oceny transferów po półroczu. Oczywiście kibice chcieliby widzieć każdy transfer od razu w pierwszym składzie, ale tak de facto, jeżeli Lech przeprowadził 7 transferów, to musiałby wymienić większość składu, nie o to chodzi. Trener dobrze zdiagnozował potrzeby. Ja liczę, że z tych nowych trzech jest w podstawowym składzie, bo doliczam do nich też Antka Kozubala. Fiabema dostawał szansę na skrzydle, dostawał szansę na ataku. Wiemy, że nie ma realnych szans gry jako 9. Gdzie to prawdopodobnie jest jego nominalna pozycja. Tam mamy kapitana i najlepszego strzelca. Dostawał szansę z boku. Według mnie, aż tak mocno nie zawiódł. Zespół, żeby walczył o mistrzostwo potrzebuje 20-23 zawodników, którzy w miarę są na danym poziomie, którzy mogą z tej ławki dać wsparcie, zastąpić kontuzjowanego zawodnika czy wejść w momencie kiedy będą kartki. Druga runda będzie bardziej naznaczona absencjami. Będą kartki, mogą pojawić się kontuzje. Gra będzie na dużej intensywności, więc uważam, że w przypadku Fiabemy poczekajmy jeszcze pół roku i nie oceniajmy tego tak krytycznie, bo nie każdy transfer da się odpalić od pierwszej kolejki. Znam przykłady ze swojej pracy w Lechu, gdzie czekaliśmy na gole Łukasza Teodorczyka czy dobre występy Paulusa Arajuuriego. Oni potrzebowali pół roku. Po tym okresie ich ocena była dużo lepsza, niż w początkowej fazie - zauważa Dariusz Motała.

A co przyniesie zima? Czy Lech powinien szukać wzmocnień w Ekstraklasie?
W ostatnich latach Kolejorz zdecydowanie preferuje rynek skandynawski. W trakcie przerwy zimowej dużo trudniej kupić jednak wartościowych piłkarzy z zagranicy. Czy Lech powinien postawić w najbliższym czasie na większą aktywność na krajowym podwórku?
Z jednej strony tak, natomiast nie zapomnijmy, że Lech ma w składzie dwóch młodych chłopaków i opiera grę polskich piłkarzy na swoich zawodnikach. Stąd też Gurgul i Kozubal czy Bartek Mrozek. Nie widzę aż takiego kandydata z ligi polskiej, który miałby wejść i być wielkim zapotrzebowaniem Lecha Poznań. Nie widzę takiego zawodnika, który biegając na polskich boiskach miałby od razu zbawić Lecha. Oczywiście w każdym zespole są zawodnicy, którzy na danych pozycjach stanowią o sile swoich zespołów, ale patrząc na strukturę Lecha myślę, że ten skład, jeśli zawodnicy będą zdrowi, bo nie zapomnijmy, że mamy Bartka Salamona, mamy pod formą Dagerstala, jeśli patrzymy dalej to nie do końca został wykorzystany Szymczak. Jeśli mamy sprowadzać zawodników, to w tej chwili takich, którzy będą wyraźnie do pierwszego składu. Ta cierpliwość nasza pokazuje, że warto poczekać, bo ta runda była na pewno udana w wykonaniu Gholizadeha. To był zawodnik, który w końcówce pokazał, że ma jakość, że potrafi świetnie grać. W meczu z Legią Warszawa to był piłkarz, na którego patrzyło się z dużą przyjemnością. Transfery do Lecha w tej chwili to już jest robota trenera Frederiksena. Uważam, że ta pierwsza jedenastka jest już stabilna, a potrzeba po prostu wzmocnienia tych goniących, ale to najlepiej będzie czuł trener Frederiksen - mówi Dariusz Motała.