żużel

Hunters PSŻ Poznań - KS Apator Toruń. Jednostronny sparing na Golęcinie. Nie wszyscy kibice mogli wejść na trybuny [ZDJĘCIA]

2025-03-22 18:28

Sezon żużlowy tuż, tuż. Tłumy kibiców spragnionych rywalizacji wybrały się na pierwszy sparing Hunters PSŻ Poznań. Nie wszyscy jednak mogli wejść na trybuny. "Skorpiony" były bez szans w starciu z KS Apator Toruń, ale wynik był sprawą drugorzędną, o czym mówili bohaterowie spotkania.

Hunters PSŻ Poznań - KS Apator Toruń. Pogrom na Golęcinie

Zawodnicy Hunters PSŻ-u Poznań szykują się od kilkunastu dni do sezonu 2025. Przed startem rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi (12 kwietnia) klub zaplanował łącznie pięć sparingu, z czego trzy na własnym torze. W sobotnie popołudnie odbył się pierwszy z nich. Rywalem poznaniaków był KS Apator Toruń. Goście z PGE Ekstraligi pokazali, że między ligami w Polsce jest prawdziwa przepaść. Torunianie zwyciężyli 56:34. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale w końcówce spotkania goście stosowali rezerwy taktyczne za swoje gwiazdy - Patryka Dudka, Roberta Lamberta i Emila Sajfutdinowa, aby dać więcej pojeździć młodzieżowcom. - Sprawdziliśmy się na tle jednego z kandydatów do medalu w PGE Ekstralidze. Widać, że sporo pracy nas czeka, jeśli chodzi o dopasowanie się do toru - powiedział menedżer PSŻ-u, Jacek Kannenberg.

W drużynie gospodarzy najskuteczniejszym zawodnikiem był Bartosz Smektała. Kapitan "Skorpionów" miał bardzo trudne wejście w mecz, ale w końcówce wyglądało to już o wiele lepiej. Łącznie wywalczył dziewięć "oczek" w nieoficjalnym debiucie w nowym zespole. - Przyjechaliśmy testować i trenować. Organizm musi się przyzwyczaić do startów. Cieszymy się że taka mocna drużyna przyjechała do nas, bo to najlepszy trening, aby się sprawdzić na tle mocnego rywala - opowiadał i dodawał, że jest świadomy, że trzeba wykonać jeszcze wiele pracy przed sezonem.

Poznań Radio ESKA Google News

Kibice kochają żużel w Poznaniu. Nie wszyscy mogli obejrzeć mecz

Sparing na Golęcinie cieszył się ogromnym zainteresowaniem kibiców. Fani byli spragnieni żużla, ale też chcieli zobaczyć gwiazdy występujące w PGE Ekstralidze i cyklu Grand Prix. To spowodowało, że nie wszyscy chętni mogli obejrzeć to spotkanie. - Dzisiejszy mecz nie był organizowany jako impreza masowa, a decyzja ta wynikała z analizy frekwencji na sparingach w ostatnich latach. Niestety, nie doszacowaliśmy liczby osób, które zechcą nas dzisiaj wspierać. Z jednej strony ubolewamy nad zaistniałą sytuacją, ale z drugiej – cieszymy się, że nasz klub budzi tak duże zainteresowanie i że tylu z Was chce być częścią żużlowych emocji w Poznaniu. To pokazuje, jak silną społeczność tworzymy razem - przekazał w oświadczeniu prezes klubu Jakub Kozaczyk.

Do startu sezonu jeszcze trzy tygodnie, a przed poznaniakami maraton treningów i sparingów. Już w najbliższy wtorek udadzą się na rewanż do Torunia. Z kolei w piątek (28 marca) zmierzą się na własnym torze z Polonią Piła. Ten mecz zaplanowano na godz. 15:00.