krzyż, cmentarz,

i

Autor: Andrzej Bęben

Wiara

Ksiądz z Pleszewa zorganizował pochówek utraconych dzieci. "Nie wolno oceniać rodziców"

Ksiądz Dariusz Brylak z Pleszewa zorganizował pochówek pięciu utraconych - nienarodzonych dzieci, które wcześniej odebrał z szpitala.

Ksiądz z Pleszewa pochował utracone dzieci

Ksiądz Dariusz Brylak od roku jest proboszczem w kościele pw. Ścięcia Św. Jana Chrzciciela w Pleszewie. Ostatnio wystąpił do pleszewskiego szpitala o wydanie ciał pięciorga dzieci utraconych w wyniku np. poronienia.

Pochowaniem pozostawionych w szpitalu dzieci powinna zająć się gmina, ale zgodnie z prawem każdy człowiek dobrej woli może wystąpić z wnioskiem o wydanie ciała i w ten sposób jednocześnie zobowiązuje się do urządzenia pochówku - powiedział duchowny cytowany przez PAP.

Pogrzeb utraconych dzieci odbył się w czwartek 5 września na miejscowym cmentarzu. W uroczystości wzięli udział parafianie i siostry zakonne. Ciała spoczęły białych trumnach w jednym grobie. Na grobie ma się pojawić napis: "Grób dzieci nienarodzonych utraconych".

Nie wolno wywoływać zamieszania i tworzyć precedensów, ale trzeba dać ludziom wiedzę, że istnieją możliwości takiego pochówku. Na pewno nie wolno oceniać rodziców tych dzieci za to, że ciała zostawili w szpitalu. Rodzice mogą pochować swoje dzieci, ale nie mają takiego obowiązku. Może nie wiedzieli, może nie byli w stanie ich zabrać, może nikt im nie podpowiedział i nie zaproponował pomocy - zaznaczył ks. Brylak w rozmowie z PAP.

Pierwszy zbiorowy pogrzeb nienarodzonych dzieci odbył się w 2005 roku 

Jak przypomina Polska Agencja Prasowa, regulacje ws. pochówku dzieci nienarodzonych zostały wprowadzone rozporządzeniem ministra zdrowia z 7 grudnia 2001 r. w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi.

Do zmian w prawie przyczynił się zbiorowy pogrzeb ciał 18 nienarodzonych dzieci, który odbył się 20 października 2005 na warszawskim cmentarzu przy parafii św. Katarzyny. Był to pierwszy zbiorowy pogrzeb w kraju zorganizowany przez fundację Nazaret. Członkowie fundacji przyznali wówczas, że tylko jeden szpital w Warszawie wydał im ciała dzieci na ich wniosek.(PAP)

autorka: Ewa Bąkowska