Mistrz Polski dysponuje dość szeroką kadrą, a Holender ma praktycznie wszystkich piłkarzy do gry. Ci, którzy leczyli kontuzje, drobne urazy, pracują od poniedziałku już na 100 procent. Szkoleniowiec przyznał, że na tę chwilę klub nie ma transferowych planów.
- Jestem zadowolony z tej grupy, z którą pracowałem przez ostatnie miesiące. Myślę, że możemy być usatysfakcjonowani tą pierwszą rundą i tym, jak zaprezentowali się nasi piłkarze. Myślę, że to nie jest ten moment, by szukać nowych zawodników – mówił podczas briefingu Holender.
Jak zaznaczył, z drugiej nigdy nie ma takiej sytuacji, że jakiekolwiek transfery są tematem zamkniętym.
- Zawsze jesteśmy otwarci, szczególnie, gdy pojawia się jakaś interesująca okazja. Wówczas możemy wrócić do rozmów i zadziałać. Natomiast musiałby to być przede wszystkim zawodnik, który jest lepszy od tych, których mam w kadrze. Ale teraz nie możemy mówić o żadnych konkretach – podkreślił.
Nie zanosi się by poznański klub w połowie sezonu chciał rezygnować z jakichkolwiek zawodników. Mocny krytykowany jesienią ukraiński bramkarz Artur Rudko doznał urazu pod koniec rundy, ale od poniedziałku pracuje z zespołem.
- Jest zdrowy, wrócił do treningów i cały czas jest z nami. Tyle mogę powiedzieć w tym temacie – podkreślił van den Brom.
Lech był najbardziej zapracowanym zespołem w trakcie rundy jesiennej – od początku lipca do połowy listopada rozegrał 33 oficjalne mecze. Van den Brom nie ukrywa, że blisko miesięczna przerwa była niezwykle potrzeba.
- Te cztery tygodnie bez treningów było bardzo potrzebne zawodnikom, ale także dla mnie. Mam już wszystkich piłkarzy do dyspozycji poza Michałem Skórasiem, który wystąpił na mundialu. On dołączy do nas na początku stycznia. Z kolei ci, którzy byli powołani do swoich reprezentacji, trenują z nami od środy – tłumaczył szkoleniowiec.
Opiekun "Kolejorza" przyznał, że taki długi rozbrat z piłką o tej porze roku jest czymś wyjątkowym dla ligowych drużyn.
- Dla mnie było bardzo ciekawe, jak po takiej długiej przerwie będą prezentować się na pierwszych zajęciach. I muszę przyznać, że fizycznie wyglądają bardzo dobrze. Ważne jest to, że mimo trudnych warunków pogodowych, możemy trenować na nowym boisku z podgrzewaną murawą. Przez te 10 dni chcemy stworzyć taką bazę pod kolejny etap przygotowań, który rozpoczniemy na początku roku w Dubaju – wyjaśnił.
Pytany o finał mistrzostw świata, w którym w niedzielę Argentyna zmierzy się z Francją, van den Brom przyznał, że będzie kibicował drużynie Leo Messiego.
- Nie ukrywam, że jestem fanem Messiego, ostatni mecz z Chorwacją był fantastyczny w jego wykonaniu. Moim zdaniem, jak mało kto, zasłużył na ten Puchar Świata i mam nadzieję, że Argentyna go wygra - powiedział.
Jego rodacy odpadli w ćwierćfinale po rzutach karnych z Argentyną. Szkoleniowiec uważa, że sam udział w ósemce najlepszych reprezentacji nie jest satysfakcjonującym wynikiem dla Holendrów.
- Nie po raz pierwszy odpadliśmy z mundialu po karnych. Sam ćwierćfinał to nie jest wynik, który nas by zadawalał. Poza tym styl, jaki prezentowała nasza reprezentacja, też nie był satysfakcjonujący. Stać nas na lepszą grę – podsumował.
Poznaniacy pierwszy etap przygotowań zakończą 22 grudnia, a następnie do treningów powrócą 3 stycznia. Dzień później wylecą na 10-dniowe zgrupowanie, tym razem nie do Turcji, ale po raz pierwszy do Dubaju. Tam rozegrają dwa spotkania kontrolne.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!