Poznańska Straż Miejska poinformowała o interwencji w sprawie bezdomnego, niepełnosprawnego mężczyzny, który wymagał pomocy. Strażnicy chcieli go zawieźć do noclegowni, ale pojawił się problem.
Niestety kilka różnych ośrodków poznańskich z uwagi na brak miejsc odmówiło jego przyjęcia. Również wizyta w ogrzewalni przy ulicy Krańcowej, z uwagi na brak samodzielności tego pana, zakończyła się niestety fiaskiem.
Mówi Anna Nowaczyk ze Straży Miejskiej w Poznaniu. Ostatecznie mężczyzna trafił do Ośrodka 'Dom Pomocna Dłoń' oddalonego aż o 70 kilometrów od Poznania. Jak mówi Bogna Kisiel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, miejsc w poznańskich placówkach nie brakuje, ale większość z nich wymaga zaszczepienia lub negatywnego testu na covid. To wśród bezdomnych rzadkość, dlatego konieczna jest kwarantanna.
Może tak się zdarzyć, że w danej placówce wszystkie te miejsca przewidziane na kwarantannę są zajęte.
Tylko dwie placówki w Poznaniu nie wymagają, aby ich podopieczni byli zaszczepieni albo przetestowani.