Jest porozumienie między poznańskim zoo a byłym właścicielem pumy Nubii, Kamilem Stankiem. Pełnomocnicy mężczyzny przeprosili za jego emocjonalne zachowanie podczas kilkudniowej walki o pumę. Ogród, który w trakcie prób przejęcia Nubii, spotkał się z falą hejtu, przeprosiny przyjął. Zgodził się też, żeby zwierzę zostało w chorzowskim zoo, gdzie od niedzieli jest poddawane kwarantannie. Pierwotnie - zgodnie z wyrokiem sądu - to ten ze stolicy Wielkopolski miał przejąć opiekę nad dzikim kotem.
Dla nas najważniejsza jest puma Nubia. Cieszymy się, że będzie miała namiastkę warunków takich jakie są potrzebne dla tego dzikiego zwierzęcia. Jesteśmy zadowoleni, że na drodze pokojowej takie porozumienie zostało zawarte.
Mówi dyrektorka poznańskiego ZOO, Ewa Zgrabczyńska. Nubia przez ostatnie sześć lat mieszkała ze swoim właścicielem pod Zawierciem. Weteran z Afganistanu z pumą - uznawaną za gatunek niebezpieczny - spał w jednym łóżku, wyprowadzał ją na spacery i wypożyczał w celach komercyjnych. Teraz będzie mógł być blisko niej w ZOO w Chorzowie.
Jest w pełni usatysfakcjonowany tym, że puma pozostanie w śląskim ogrodzie zoologicznym, nie sprzeciwia się temu. Chce być wolontariuszem tego ZOO, na co już dostał zielone światło i mamy nadzieję, że puma przyzwyczai się do nowych warunków życia i pan Kamil będzie mógł ją regularnie odwiedzać
Mówi pełnomocnik byłego właściciela pumy, Jakub Żurek. Właściciel Nubii we wtorek uruchomił zbiórkę na pomoc prawną, by zwierzę i on - tu cytat - mogli zostać razem. Na razie udało się mu zebrać około 60 z 250 tysięcy złotych. Akcję wsparło już ponad 1700 osób.