Raków proponował GKS-owi premię za zwycięstwo z Lechem?
Lech Poznań przed ostatnią serią gier jest liderem polskiej Ekstraklasy. Taki scenariusz zapewnił poznaniakom remis GKS-em Katowice 2:2. Wyjazdowy punkt nie przyszedł jednak łatwo. Po spotkaniu pojawiły się sugestie, że Gieksa mogła mieć dodatkową motywację finansową, aby postawić się Niebiesko-Białym, która miała płynąć z... Częstochowy. Medialne doniesienia sugerują, że mogło chodzić o kwotę wynoszącą około milion złotych.
Lech Poznań i Raków Częstochowa komentują sprawę
Do pojawiających się doniesień odniosły się oba kluby. Raków Częstochowa wydał oświadczenie, w którym kategorycznie odrzuca wszelkie sugestie łączące klub z jakimikolwiek nieuczciwymi działaniami i praktykami. Sprawę na łamach portalu meczyki.pl skomentował też trener Niebiesko-Białych Niels Frederiksen. Szkoleniowiec podkreślił, że nie chce wierzyć, że taka sytuacja mogła mieć miejsce.
Branie pod uwagę takich możliwości jak zawarte w tekstach i budowanie na nich artykułów mających wpływ na opinię publiczną uważamy za niepoważne i szkodliwe. Rozpowszechnianie niesprawdzonych doniesień i sugestii może mieć swoje konsekwencje wykraczające poza sferę piłkarską. Dobre imię klubu jest wartością, którą zamierzamy chronić wszelkimi dostępnymi środkami - czytamy w oświadczeniu Rakowa Częstochowa.
Krótko po naszym niedzielnym spotkania zaczęły krążyć niepokojące sygnały odnośnie potencjalnego złamania przepisów mówiących o wpływaniu na wynik meczu. Nie chcę wierzyć, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, bezsprzecznie wypaczałaby ona sens sportowej rywalizacji. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógłby się posunąć do takich nieczystych zagrań, które są zabronione i mogą spotkać się z surową karą - powiedział portalowi meczyki.pl trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen.
Jest komunikat PZPN. Jakie konsekwencje grożą za wpływanie na wynik meczu Ekstraklasy?
Na doniesienia zareagował również Polski Związek Piłki Nożnej. Na stronie związku czytamy, że "surowo zabronione jest przyjmowanie lub udzielanie korzyści majątkowej, osobistej lub sportowej, lub obietnicy takiej korzyści innemu klubowi, jego piłkarzom, działaczom lub trenerom, a ponadto sędziom piłkarskim, w celu wpłynięcia na wynik sportowy meczu".
Kary za udzielenie tzw. "podpórki" reguluje obowiązujący od 2023 roku przepis Art. 80 (2) Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN. Mówi on o odpowiedzialności dyscyplinarnej, którą ponoszą w szczególności kluby i osoby fizyczne za powyższe działania. Przed wprowadzeniem przepisu Polski Związek piłki nożne miał otrzymywać kilkukrotnie informacje od mediów, o podejrzeniach takich zachowań.
W przypadku osoby fizycznej mowa o następujących karach:
- pieniężnej nie niższej niż 10.000 zł,
- dyskwalifikacji w wymiarze nie niższym niż 6 miesięcy,
- czasowego zakazu udziału we wszelkiej działalności związanej z piłką nożną,
- wykluczenia z PZPN.
Klubu piłkarskiego:
- pieniężnej,
- weryfikacji zawodów jako walkower,
- anulowania wyniku meczu,
- zawieszenia lub pozbawieniu licencji,
- przeniesieniu zespołu do niższej klasy rozgrywkowej,
- pozbawieniu tytułu Mistrza Polski, Wicemistrza Polski, zdobywcy Pucharu Polski lub Superpucharu,
- wykluczeniu z PZPN.
§ 2. Karom opisanym w § 1 podlega również klub oraz jego piłkarze, działacze i trenerzy, którzy przyjmują korzyść majątkową, osobistą, sportową lub jej obietnicę od osoby, działającej w imieniu, na rzecz lub w interesie innego klubu piłkarskiego, w okolicznościach, o których mowa w § 1 - czytamy w komunikacie rzecznika dyscyplinarnego PZPN.
Polecany artykuł:
