Trwająca już od ponad roku pandemia koronawirusa uderzyła bardzo mocno w kieszenie restauratorów. Wielu z nich musiało po prostu zamknąć swoje biznesy. Ci, którzy wytrwali, liczą na wsparcie. To od rządu zdecydowanie nie wystarcza.
A poza brakiem dochodów są też koszty. Czynsze, wypłaty dla pracowników, rachunki i faktury. Do tego opłata za koncesję na sprzedaż alkoholu. A to już niemały wydatek.
Stowarzyszenie Otwarte Ramiona pisze list do prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Proszę w nim o zwolnienie restauratorów z opłaty koncesyjnej w tym roku.
Polecany artykuł:
- Restauracje od wielu miesięcy działają tylko na wynos. A jeśli to są małe, jednoosobowe biznesy, to nawet tego wynosu nie mogą realizować. Nie każdy może współpracować z wielką korporacją, która by się tym zajęła. To znaczy, że ci ludzie są bez dochodów. Zniesienie opłaty za koncesję na sprzedaż alkoholu w bieżącym roku to byłaby realna pomoc.
Mówi nam Antoni Henryk Raciborski, prezes stowarzyszenia.
Kilka dni temu urzędnicy podjęli decyzję o wsparciu dla restauratorów. Pierwszą ratę opłaty za koncesje mogą zapłacić nie w lutym, ale dopiero we wrześniu. I na razie to jedyna pomoc.
- Ta uchwała to jest wszystko w tej chwili. Aczkolwiek prezydent myśli o różnych rozwiązaniach. Obserwujemy sytuację, zobaczymy czy restauracje się otworzą, czy nie. Do września mamy jeszcze trochę czasu, więc musimy monitorować rozwój wydarzeń.
Wyjaśnia Kazimierz Śliwiński z Urzędu Miasta.
Odpuszczenie restauratorom choćby jednej raty koncesji to duże wyzwanie dla miejskiego budżetu. Oznaczałoby to, że nie wpłynie do niego ponad milion złotych.