Do tej pory do lecznicy trafiło 1300 pacjentów. Co dziesiąty chory przegrał walkę z koronawirusem. Obecnie liczba dostępnych łóżek dla pacjentów stale się zmniejsza. W tej chwili zajętych jest 70 ze 120 miejsc.
Tych przyjęć jest kilka - trzy, siedem, dziesięć dziennie - różnie. To mniej więcej jest taka sama liczba przyjęć, co wypisów. Tych wpisów jest czasem nawet o dwa-trzy więcej niż przyjęć. Więc widać, że wprawdzie po malutku, ale szpital wygasa.
Mówi dr Hanna Winiarska, koordynatorka szpitala tymczasowego, która w szczytowym momencie zachorowań w strefie brudnej lecznicy spędzała nieprzerwanie po niemal 9 godzin
Jestem trochę zmęczona, to oczywiste. Z drugiej strony jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało się tylu ludziom pomóc. Mamy naprawdę całą masę listów, w których pacjenci dziękują nam za opiekę. Byliśmy w stanie stworzyć nowe zespoły, które pracowały tak, jakby pracowały ze sobą od lat. Chociaż wcześniej się nie znaliśmy.
W apogeum trzeciej fali pandemii na targach przebywało ponad 350 chorych, a zatrudnionych do opieki nad zakażonymi koronawirusem było 900 osób.