Organizowany w Poznaniu od 8 lat Tweed Ride to prawdziwa gratka dla miłośników rowerów. Stolica Wielkopolski to jedyne miasto w Polsce, w którym odbywa się najpopularniejsza rowerowa impreza na świecie. Tweed Ride organizowany jest również w takich miastach jak Paryż, Tokio, Londyn, Chicago, Moskwa i Budapeszt.
Poznań Tweed Ride 2022. „Mariaż starego z nowym”
Udekorowane w słoneczniki rowery wystartowały z Rynku Łazarskiego w sobotę, 24 września o godzinie 15:00. Następnie rowerzyści kierowali się w stronę parku Kasprowicza z modernistyczną Areną. Symboliczną metą przejazdu była odrestaurowana willa Hotelu Liberte 33. Tam również odbył się konkurs i prezentacja najlepszych strojów uczestników imprezy. Motywem przewodnim tegorocznego wydarzenia był „Mariaż starego z nowym”. – Uczestniczyłam w projekcie „Rower Ukraina”, dlatego w tym roku dołączyłam do Stowarzyszenia Rowerowy Poznań, aby pomóc przy organizacji przejazdu. Prywatnie jeżdżę rowerem 10 km do pracy. Poznań jest świetnie przystosowanych do przejazdów rowerowych, dlatego zachęcam do korzystania z tej formy transportu – mówi jedna z organizatorek wydarzenia, Olga Siukowa.
– Dzisiejszy przejazd, to połączenie czegoś starego i eleganckiego z czymś nowy nowoczesnym i abstrakcyjnym. Każdy interpretuje to jak chce. Można poszaleć z doborem stroju i ciekawie ozdobić swój rower. Najważniejsze to dobra zabawa i czerpanie przyjemność z przejażdżki – mówi Pani Maria, dla której to już trzeci raz na Tweed Ride.
Eleganckie stroje, słoneczniki i dużo rowerów
Zabytkowe rowery oraz te bardziej nowoczesne, kolorowe kwiaty, dużo uśmiechu i kolorowych eleganckich strojów. Taki widok mogli podziwiać na ulicach poznaniacy, którym udało się spotkać uczestników Tweed Ride. – Bardzo pozytywna impreza, można poznać dużo ciekawych ludzi, którzy podobnie jak ja kochają ubrania retro. Jestem tu już drugi rok z rzędu i wiem, że za rok również chętnie wezmę udział – wyznaje Kinga Pruszak.
– Pasją do rowerów zaraził mnie mój przyjaciel, z którym kiedyś robiliśmy nawet 50 km na rowerze dziennie. Mój rekord to 130 km przejechane w 5 godzin. Jazda na rowerze, to przyjemność, z której korzystam w każdej wolnej chwili. W tym roku pierwszy raz uczestniczę w imprezie. Siostra pożyczyła mi podkolanówki w pszczółki, a resztę stroju dobrałam sama. Ozdobiłam też kierownice roweru słonecznikiem i liczę na przyjemną przejażdżkę – mówi Pani Teresa Witkowska-Jóźwiak, wieloletnia pasjonatka rowerów.