Prezydent Jacek Jaśkowiak poprosił poznaniaków o wyrozumiałość i zauważył, że pracownicy sanepidu pracują w abstrakcyjnie trudnych warunkach. Z uwagi na przeciążenie sanepidów: powiatowego i wojewódzkiego dane z nich płynące są rozbieżne. Zgodnie z tymi z powiatowej stacji, w Poznaniu zakażonych jest 787 osób, a 447 w powiecie poznańskim. 54 poznaniaków przebywa w szpitalu przy Szwajcarskiej. W Poznaniu i powiecie 481 osób jest w kwarantannie.
Skala zakażeń skutkuje tym, że sanepid nie jest w stanie odpowiednio wykonywać wszystkich działań. To nie jest wina jego pracowników, że jest niewydolny. Ta instytucja nie została odpowiednio wyposażona, nie otrzymała odpowiedniego wsparcie w ostatnich miesiącach od rządu.
Obecnie w szpitalu przy Szwajcarskiej przebywa 416 osób, w tym 23 osoby z DPS. U 413 pacjentów potwierdzono zakażenie koronawirusem. Pojemność szpitala to 406 pacjentów. To wartości graniczne, podobnie jak te, dotyczące respiratorów w szpitalu.
W szpitalu im. Strusia jest 36 obłożonych respiratorów, a to oznacza, że mamy tylko cztery respiratory wolne. Wprawdzie jest ich 91, przy czym 26 to respiratory transportowe. Ale to urządzenie jest tylko elementem systemu. Musi mieć odpowiednie miejsce do zamontowania go i takie miejsce, gdzie są też inne, potrzebne do ratowania zdrowia i życia pacjenta sprzęty.
W szpitalu nadal brakuje Rendesiviru, kluczowego leku w walce z koronawirusem.
Otrzymaliśmy 88 dawek Rendesiviru. To dawka, która wystarcza dla 14 pacjentów, a mamy w tej chwili w szpitalu 416 osób. To pokazuje tak naprawdę, jaki mamy niedobór i jak niewielu będzie mogło przyjąć ten lek.
Do tej pory w szpitalu przy Szwajcarskiej wykonano 16636 testów, odnotowano 356 zgonów. Szpital opuściło 1388 ozdrowieńców, do których prezydent zaapelował o oddawanie krwi. Jacek Jaśkowiak poprosił też ograniczenie udziału w uroczystościach rodzinnych, by kontakty osobiste ograniczyć do absolutnego minimum, by seniorzy nie wychodzili z domów.