Wielka Szama w Poznaniu
Kolorowe dmuchańce, konkursy dla dzieci i dorosłych to tylko kilka z atrakcji, jakie czekały na smakoszy podczas największego zlotu food trucków w Wielkopolsce. Rodzinnie spędzony czas na świeżym powietrzu był również okazją do odkrywania nowych smaków i czerpania przyjemności z jedzenia w towarzystwie bliskich. – Od zawsze byłam fanką nowych kulinarnych wyzwań, dlatego dziś przyprowadziłam tutaj moich wnuków, aby mogli odkryć swoje ulubione smaki i potrawy. Oni w ramach rewanżu zabierają mnie później na mecz. To taka nasza międzypokoleniowa wymiana – wyznaje z uśmiechem Pani Halina.
Smak i jakość równe cenie?
– Jedzenie było świetne, sam jestem zaskoczony jakością smaku, ale ceny to totalny kosmos. Grillowaną kanapkę kupiłem za 30 zł, to jakieś 10 zł więcej niż rok temu. Piwo natomiast to koszt 10 zł, czyli standardowa cena jak i nie niższa niż w barach w centrum miasta – informuje Jędrzej, którym z przyjacielem Łukaszem mieszkają w bliskim sąsiedztwie food trakowej imprezy.
– Ceny owszem wysokie, ale czy się opłaca? Pewnie gdybym zrobiła te frytki, które teraz jem w domu, wyszłoby znacznie taniej, ale nie o pieniądze tutaj chodzi. Z mężem przyszliśmy tutaj dla samej atmosfery i miejsca – mówi Pani Joanna. – Ten festiwal to świetna inicjatywa i nawet jeśli przepłacam, to ten raz w roku robię to z przyjemnością, zwłaszcza że jedzenie to prawdziwy festiwal smaku – dodaje.