Jak poinformował w poniedziałek oficer prasowy KPP we Wrześni (woj. wielkopolskie) mł. asp. Adam Wojciński, mieszkaniec Wrześni zadzwonił na numer alarmowy 2 grudnia po godzinie 18.
- Zgłaszający był już znany wrzesińskim policjantom, ale to nie zmieniało faktu, że treść zgłoszenia wymagała podjęcia natychmiastowej reakcji. 32-latek w rozmowie oświadczył "że jest uzbrojony i nieobliczalny i że zaraz może zabić brata" – podkreślił Wojciński.
Dodał, że policjanci z Wydziału Prewencji w rozmowie ze zgłaszającym dowiedzieli się, że zadzwonił na numer alarmowy "dla beki" i nic nie zmierzał zrobić bratu ani koledze. Cała trójka – jak ustalili policjanci – "bardzo dobrze się bawili w sobotni wieczór przy spożywanym alkoholu". Mężczyzna zaprzeczył także w kwestii rzekomego uzbrojenia.
- Nieodpowiedzialne zachowanie 32-latka skończyło się nałożeniem mandatu karnego w wysokości 500 złotych" – podkreślił Wojciński. Ponieważ 32-latek odmówił przyjęcia mandatu, jego sprawa zostanie skierowana do Sądu Rejonowego we Wrześni.