Oświadczenie Aryny Sabalenki po śmierci Konstantina Kołcowa
Po kilkudziesięciu godzinach od śmierci byłego reprezentanta Białorusi w hokeju na lodzie, a obecnie trenera, Konstantina Kołcowa do sprawy odniosła się Aryna Sabalenka. - Śmierć Konstantina jest niewyobrażalną tragedią i chociaż nie byliśmy już razem, moje serce jest złamane. Proszę o uszanowanie prywatności mojej i jego rodziny w tym trudnym czasie - napisała w mediach społecznościowych.
Kołcow dla Sabalenki zostawił przed laty żonę i trójkę dzieci.
Kołcow nie żyje, Sabalenka wystąpi w turnieju WTA 1000 w Miami
Tuż po północy z poniedziałku na wtorek w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze doniesienia o śmierci 42-letniego Białorusina Konstantina Kołcowa, jak się okazuje, byłego partnera tenisistki Aryny Sabalenki. Kilka godzin później tragiczną informację potwierdziły białoruskie i rosyjskie media. Uczynił to też hokejowy klub Saławat Jułajew, w którym Kołcow był aktualnie trenerem. - Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł trener Konstantin Kołcow. Był osobą silną i pogodną, był lubiany i szanowany przez zawodników, kolegów i kibiców. Konstantin na zawsze wpisał się w historię naszego klubu, który razem z nim zdobył mistrzostwo Rosji i Puchar Gagarina, a także wykonał świetną robotę w sztabie trenerskim drużyny - napisano.
Kołcow był hokeistą i trenerem. Ostatnio przebywał jednak w Miami, gdzie wspierał Sabalenkę przed jej startem w prestiżowym turnieju Miami Open. Od kilku lat byli razem, swoim wspólnym życiem chętnie dzielili się w mediach społecznościowych.
Mimo tej tragedii Aryna Sabalenka zdecydowała się wystąpić w turnieju WTA 1000 w Miami. Na kort wyjdzie w piątek. Nie będzie jednak rozmawiać z dziennikarzami.
Iga Świątek została ambasadorką LEGO w Polsce. Zobaczcie zdjęcia!