Pożar w okolicach ulicy Druskienickiej w Poznaniu był bardzo poważny. Kłęby czarnego dymu unosiły się nad miastem, a Centrum Zarządzania Kryzysowego zalecało zamknięcie okien i ograniczenie przebywania na zewnątrz. Wszystko przez to, że paliła się hala, w której składowane były produkty firmy BROS, produkującej wiele środków - między innymi na komary.
Z ogniem w szczytowym momencie walczyło 19 jednostek straży pożarnej. Finalnie, po kilku godzinach akcji, pożar udało się ugasić.
Do naszej redakcji trafiło oświadczenie przedstawicielki firmy Bros, która wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Oto pełna treść wiadomości.
W jednej z wynajmowanych przez spółkę hal doszło w dniu wczorajszym do pożaru. Na szczęście dzięki szybkiej i przytomnej reakcji pracowników oraz sprawnym działaniom straży pożarnej nikt w nim nie ucierpiał. Pracownicy zachowali się bardzo odpowiedzialnie -natychmiast wyłączyli prąd, podjęli próbę gaszenia i powiadomili straż.
Przyczyny pożaru będą dokładnie wyjaśniane przez odpowiednie służby, ale podczas wieczornych oględzin miejsca pożaru ustalono, że spaleniu uległo wyłącznie jedno z urządzeń oraz ok. 100 m2 znajdującej się na dachu papy - stąd ogromne ilości czarnego dymu, który towarzyszył pożarowi. Na szczęście żadne produkty i surowce nie spłonęły. Wszystkie były zamknięte w szczelnych pojemnikach lub znajdowały się na zafoliowanych paletach, dzięki czemu nie zostały również zalane, a co za tym idzie żadne z używanych przez nas substancji nie przedostały się do środowiska. W dniu dzisiejszym odbędą się prawdopodobnie oględziny rzeczoznawcy, ale wszystko wskazuje na to, że żelbetowa konstrukcja budynku nie została uszkodzona. Cieszymy się, że pomimo iż pożar wyglądał groźnie, został szybko opanowany i nie spowodował poważnych szkód. Bardzo dziękujemy strażakom za profesjonalną pomoc i ogromne zaangażowanie
informuje przedstawicielka firmy Bros, Sabina Jasiukiewicz.