Poznańska Caritas wraz z Policją odwiedzają koczowiska. Bezdomni otrzymują paczki z najpotrzebniejszymi rzeczami oraz informację o tym, gdzie mogą uzyskać pomoc.
- To jest taka okazja, żeby zobaczyć, co się dzieje, że osoby bezdomne nie chcą pójść do jadłodajni, czy nie mogą sobie pozwolić na znalezienie domu. Zachęcamy, żeby udali się do naszych jadłodajni i może znaleźli miejsce w ogrzewalni, łaźni miejskiej czy schronisku- mówi Maria Książkiewicz z poznańskiej Caritas.
Wielu bezdomnych pomocy jednak odmawia.
- To, co ich otacza, jest dla nich wystarczające, czują się wolni. Naszą rolą nie jest to, żeby cokolwiek robić na siłę, nasza rola jest taka, żeby dać im możliwość- dodaje Maria Książkiewicz.
Bezdomnych w Poznaniu wciąż przybywa. Jadłodajnie dziennie wydają około tysiąca posiłków, a miejsca w noclegowni przy ulicy Krańcowej są zapełnione.