W poniedziałek o dziewiątej rano uruchomiono procedurę w sieci, już po kilkudziesięciu sekundach przedsiębiorcom ukazał się komunikat, że pula 95 milionów złotych do rozdania się wyczerpała. Tylko w pierwszej sekundzie odnotowano około 48 tysięcy kliknięć. Zakwalifikowało się zaledwie trzy tysiące firm.
To przerażające, że pewne kancelarie prawne chwalą się w mediach społecznościowych, że oto wszystkie wnioski o granty wszystkich ich klientów zostały zakwalifikowane. Jak to możliwe, że wnioski od firm, które pobierały opłaty od klientów przeszły, a zwykłych ludzi nie? Można było zebrać wszystkie wnioski, pochylić się nad nimi merytorycznie, sprawdzić też, wg pewnych kryteriów, wskazanych przez grantodawcę, i wtedy te wnioski ostatecznie rozpatrzyć i przyznać granty tym, którzy tego wsparcia najbardziej potrzebują - mówi wojewoda wielkopolski, Łukasz Mikołajczyk
Wojewoda domaga się wyjaśnień od marszałka województwa wielkopolskiego. Marek Woźniak podjął już decyzję o wszczęciu postępowania kontrolnego. Teraz to niezależni informatycy sprawdzą, czy nabór odbył się prawidłowo.
Do czasu wyjaśnienia wątpliwości nie będą dokonywane jakiekolwiek wypłaty w ramach grantów, choć nie ma też podstaw do tego, żeby wstrzymać procedurę weryfikacji dokumentów tych przedsiębiorców, którzy znaleźli się na liście grantobiorców - tłumaczy Anna Parzyńska - Paschke, rzeczniczka prasowa marszałka województwa wielkopolskiego
Unieważnienia naboru domagają się przedsiębiorcy, którzy grantu na pewno nie dostaną. Rozważają też złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury.