Od wielu lat jednym z najpopularniejszych imion dla dziewczynek w Polsce jest Zuzanna. W czołówce jest także Zosia, Hania. Często słyszymy także o małych Helenkach, chociaż te imiona przed 20 laty nie były najpopularniejsze. Okazuje się także, iż coraz większym zainteresowaniem cieszy się imię... Inka. Problem jest jednak taki, iż nie każdy urząd chce takie imię zarejestrować. Dlaczego?
Córka nazwana jak kawa? Rodzice spotykają się z problemem
Według oficjalnego rejestru PESEL (stan na 31.01.2023) w naszym kraju żyje 939 kobiet noszących imię Inka. Co ciekawe wielu rodziców ma problem z nazwaniem tak własnej córki, ponieważ ostatnie słowo należy w tym wypadku do Urzędu Stanu Cywilnego. Tutaj, w zależności od urzędu napotkać można na zrozumienie bądź nie.
Osoby, którym odmówiono zarejestrowania dziecka pod tym imieniem dzielą się swoimi przeżyciami w internecie. - W naszym urzędzie odmówiono nam zarejestrowania tego imienia, tłumacząc, że to zdrobnienie. Zarejestrowaliśmy naszą córeczkę jako Inę, ponieważ to imię istniało w księdze imion. Jednak po pewnym czasie spotkaliśmy przypadkiem inną Inkę – zarejestrowaną w tym samym urzędzie, w tym samym roku. Po interwencji i naszych pytaniach, dlaczego jednym osobom odmówiono czegoś, na co pozwolono innym, urząd zaproponował, że możemy zmienić imię na Inka - napisała jedna z czytelniczek portalowi radiozet.pl.
Okazuje się jednak, iż dziewczynką pod imieniem Inka zarejestrować można, jednak warto w takim wypadku przygotować odpowiednią argumentacje dla pracowników urzędu.
Inka: czy to jednak zdrobnienie?
Według jeszcze wcześniejszych danych z ostatnich kilku lat, Inka funkcjonuje już jako samodzielne imię. Jak pokazują dane Ministerstwa Cyfryzacji, imię Inka (dokładnie w tej formie) zostało nadane blisko 80 razy w 2019 roku i ponad 80 razy w latach ubiegłych.
- Inka to forma powstała jako zdrobnienie imienia „Inez”, jednak, jak można sądzić, współcześnie jest używana także jako imię samodzielne. Może to dla urzędu stanu cywilnego stanowić przesłankę za wpisaniem jej do akt stanu cywilnego - czytamy na stronie Rady Języka Polskiego.
Jeśli więc ktoś chce nazwać swoje dziecko imieniem "Inka", a urząd stanu cywilnego nie chciałby wyrazić na to zgody, możecie powołać się na opinię Rady Języka Polskiego. W takim wypadku można to zrobić. Chociaż trzeba liczyć się z tym, iż można spotkać się z argumentem, że Inka to przecież popularna kawa.
Polecany artykuł:
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!