Spektakl przeznaczony jest dla widzów od 11. roku życia. Zastosowana forma łączy doświadczenie teatru aktorskiego, teatru lalek i teatru ruchu.
Premiera w poznańskim teatrze
Konrad Dworakowski powiedział PAP, że sama historia przedstawiona jest w zgodzie z zamysłem autora tekstu oryginalnego. Spektakl opowiada losy Dorotki, która za sprawą huraganu niespodziewanie pojawia się w krainie OZ. Tam poznaje Stracha, Drwala i Lwa.
- Każdy z nich posiada jakiś brak, więc wyrusza wraz z nią do Czarnoksiężnika OZ, by ten wysłał Dorotkę do domu, a pozostałym dał to, czego im brakuje: rozum, serce i odwagę – powiedział reżyser.
W spektaklu, jak w powieści, bohaterowie docierają do Czarnoksiężnika. Ten jednak nie jest w stanie spełnić ich życzeń. Okazuje się być płochliwym uzurpatorem.
- Mimo władzy, jaką posiada, jest człowiekiem nieszczęśliwym, niezdolnym do budowania relacji. Wysyła dziecko z grupą przyjaciół na wojnę ze złą czarownicą. Jest to jednak jego wojna, wojna wyimaginowana. W rzeczywistości bowiem próbuje w ten sposób uchronić system, który kryje jego małość. Bohaterowie poznają swoją siłę dopiero na wojnie, której absurd odczuwają na własnej skórze. Tam zaczynają rozumieć, czym jest siła wspólnoty oraz to, że siła rozumu, serca i odwagi jest znacznie większa, kiedy jest siłą połączonych kompetencji – powiedział Dworakowski.
Reżyser podkreślił, że każdy ma swoje OZ i swoją drogę do pokonania. Każdy może się znaleźć w miejscu, do którego się nie wybierał, trafił tam z powodu huraganu; zawirowania w jego życiu, albo w świecie go otaczającym.
„Czarnoksiężnik z krainy Oz” uważany jest za powieść z kluczem
- Badacze odkrywają w niej aluzje do sytuacji społeczno-polityczno-gospodarczej Stanów Zjednoczonych przełomu XIX i XX wieku. Realizując ten tekst ponad 120 lat od wydania powieści mam świadomość, że ten klucz jest dziś zupełnie inny. Wątki jednak pozostają ponadczasowe. Aby teatr był wiarygodny, musi reagować na rzeczywistość, jaka otacza jego odbiorcę; poruszać tematy, z jakimi się zmaga – powiedział.
Pytany o to, czy w realizacji należy spodziewać się aluzji do współczesnego świata, współczesnej Polski oraz jakie prawdy, jakie przesłanie będzie chciał przekazać odpowiedział, że raczej chciałby, z pomocą metaforyki teatru poetyckiego czy wizualnego, odkrywać i docierać do znaczeń, niż je sugerować w formie aluzji.
- Teatr, jaki wyznaję nie posiada monopolu na dostarczanie odpowiedzi. Raczej służy do docierania do prawdy, zbliżania do niej, niż ogłaszania jej ze sceny. W naszym spektaklu nie próbujemy też moralizować, choć pewne przesłanie istnieje. Ono opiera się na przekonaniu, że wspólnotowość jest istotna, że siła do życia, do budowania i do tworzenia to synergia różnorodnych kompetencji, jakie mamy w sobie, ale też wielu osób, które współtworzą tworzą naszą rzeczywistość - powiedział.
Spektakl rozgrywa się w formie łączącej doświadczenie teatru aktorskiego, teatru lalek i teatru ruchu. - W konwencji tej poszukuję metaforyki teatru wizualnego, próbując odszyfrowywać znaczenia i napięcia powstające pomiędzy słowem, muzyką i obrazem – powiedział reżyser.
Autorką scenografii jest Marika Wojciechowska. Muzykę przygotował Tomasz Krzyżanowski. Za projekcje video odpowiada Rami Shaya, zaś za choreografię - Ulyana Zaruba.