Spis treści
- Lech Wygrywa w Lublinie i goni Raków w tabeli
- Emocje w hicie kolejki. Jaga dogoni jeszcze Lech i Raków?
- Raków nadal liderem. Przed Lechem trudna świąteczna przeprawa
Lech Wygrywa w Lublinie i goni Raków w tabeli
W sobotę wieczorem przewaga Rakowa nad Lechem wzrosła do sześciu "oczek", ale w niedzielę znowu stopniała do trzech, bo poznaniacy wygrali w Lublinie z Motorem 2:1.
Dwubramkową przewagę "Kolejorz" wypracował do przerwy dzięki golom Szweda Patrika Walemarka w 15. i - 17. w sezonie - Szweda Mikaela Ishaka w 38. minucie. W drugiej połowie honorowe trafienie dla beniaminka zaliczył Michał Król. Interesująco zapowiadające się spotkanie w Lublinie nie przyniosło zbyt wielu emocji, bo dopiero po zdobyciu kontaktowego gola przez Motor gra stała się ciekawsza. Wygrała drużyna, która wykazała większą dojrzałość i piłkarską jakość.
- Z postawy w pierwszej połowie jestem umiarkowanie zadowolony, bo stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale zabrakło jakości, by zdobyć więcej bramek. Natomiast druga połowa, a zwłaszcza ostatnie 30 minut, postarzyło mnie o dziesięć lat, bo bardzo ciężko pracowaliśmy na wynik, który uzyskaliśmy - przyznał trener Lecha Niels Fredriksen. - Nie zawsze udaje się wygrywać pięknie, ale tym razem, dzięki walce, to się udało. Psychologia też chyba odegrała w tym meczu swoją rolę, bo po pierwszej połowie prowadziliśmy dwiema bramkami. W przerwie mówiliśmy o tym, żeby strzelić trzeciego gola, ale trzeba oddać Motorowi, że w drugiej połowie zagrał znacznie lepiej.
Emocje w hicie kolejki. Jaga dogoni jeszcze Lech i Raków?
Najwięcej emocji i oczekiwań wzbudzała przed tą kolejką szlagierowa konfrontacja Legii z Jagiellonią. Nie dość, że to dwie drużyny świetnie radzące sobie w całym sezonie w Europie, to jeszcze był to rewanż za ćwierćfinał Pucharu Polski z 26 lutego, które stołeczna drużyna wygrała w kontrowersyjnych, z powodu decyzji sędziowskich, okolicznościach
W niedzielę arbiter - Damian Sylwestrzak - też dwukrotnie wystąpił w roli głównej, ale tym razem decyzje były niekorzystane dla Legii, bo w obu przypadkach anulowano gole zdobyte przez Ilję Szkurina.
Jedyna prawidłowo zdobyta bramka padła w 41. minucie - piłkę po zablokowanym strzale Norberta Wojtuszka do siatki gospodarzy skierował Macedończyk Darko Churlinov.
Piłkarze trenera Adriana Siemieńca, których w czwartek czeka rewanż z Betisem Sewilla, z 55 pkt wciąż liczą się w walce o tytuł, bo do lidera tracą cztery "oczka".
Raków nadal liderem. Przed Lechem trudna świąteczna przeprawa
Przed Lechem teraz mecz w świąteczny poniedziałek z Cracovią w Poznaniu. Mecz przyjaźni na trybunach może okazać się bardzo ważny dla układu w ligowej tabeli. W sobotę Raków Częstochowa uda się na mecz do Szczecina. Kibice Kolejorza liczą, że drużyna Marka Papszuna może właśnie z Portowcami stracić punkty.
Warto jednak zaznaczyć, że dzięki niedzielnej wygranej Lech Poznań bardzo zbliżył się do startu w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Lech ma już 9 punktów przewagi nad czwartą w tabeli, Pogonią. Do końca ligi pozostało jeszcze 6. kolejek. Tylko prawdziwa katastrofa może sprawić, że Lech wyleci poza TOP3.
Piotr Klimek to matematyk, który na portalu społecznościowym x.com dzieli się swoimi matematycznymi prognozami dotyczącymi polskiej Ekstraklasy. Teraz, wyliczył on, że Lech ma obecnie...98 procent szans na europejskie puchary.
Gdzie oglądać mecz Lech Poznań - Cacovia? Spotkanie 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy zaplanowano na poniedziałek (21kwietnia). Mecz rozpocznie się o godz. 20:15. Tradycyjnie transmisje będzie można śledzić na antenie Canal+ Sport 3.

Lech Poznań - Korona Kielce. Tak wyglądał ostatni mecz przy Bułgarskiej