Jak informowaliśmy, policja zatrzymała dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu, Ewę Z. - Ewa Z. Prokuratura oskarża ją o: przekroczenie uprawnień, działanie na szkodę interesu publicznego, przywłaszczenie mienia miasta, poświadczenie nieprawdy, ukrywanie majątku, oraz nakłanianie do składania fałszywych zeznań na jej korzyść.
Sprawę Ewy Z. skomentował Jacek Jaśkowiak
- Pierwszą kontrolę ogrodu zleciliśmy już wiele lat temu. Wówczas nie wykazała nieprawidłowości - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. - Dziękuję pracownikom zoo, którzy poinformowali mnie o sytuacji w placówce. Podjęliśmy kolejną kontrolę i na podstawie jej ustaleń natychmiast poinformowaliśmy organy ścigania. Jako Miasto nie mamy narzędzi, by stwierdzić, czy doszło do przestępstwa - to zadanie prokuratury - powiedział prezydent miasta.
Jednocześnie wszyscy zastanawiali się, czy dyrektorka ZOO zostanie zwolniona? Wątpliwości rozwiał zastępca prezydenta Poznania, Jędrzej Solarski. - Jeszcze dziś, jutro chcemy panią dyrektor zwolnić i powołać osobę z zewnątrz na pełniącą obowiązki - poinformował Solarski.
Ewa Zgrabczyńska podczas konferencji: "Jestem osobą niewygodną"
Ewa Zgrabczyńska zgodziła się na stosowanie pełnej formy jej nazwiska.
Podczas konferencji dyrektorka poznańskiego zoo opowiedziała, w jaki sposób została aresztowana. - Zostałam wplątana politycznie i społecznie w wydarzenia dziejące się w mieście Poznaniu. Protestuje przeciwko temu, że złamano moje prawa ludzkie, obywatelskie i to że jestem kobietą. Przyjechano po mnie w momencie gdy byłam na zwolnieniu lekarskim. Przebywałam w domu, byłam w trakcie sprzątania moim zwierzakom: brudna, umorusana, cuchnąca zwierzęcymi odchodami. Nie pozwolono zabrać mi leków, zostałam zapakowana do auta w kajdankach, z rękami z tyłu, jak zbrodniarz. Tego typu środki zaradcze stosuje się wobec osób które wyrządziły szczególną krzywdę. Takie działania są niedopuszczalne - mówiła dyrektorka poznańskiego zoo.
Zgrabczyńska jest oburzona całym procesem aresztowania. - Czuje się odczłowieczona i zdehumanizowana tą sytuacją, nie uciekałam, nie stawiałam oporów. Odebrano mi także telefon. Jestem odcięta od kont bankowych, od przyjaciół, rodziny - mówiła o tym jak została aresztowana.
Dyrektora mówiła, że nie ma nic do ukrycia i dlatego od razu złożyła wyjaśnienia. - Jestem zszokowana sposobem działania policji. Co do zarzutów odnieść się nie mogę, bo one pozostają tajemnicą. Złożyłam przed prokuratorem wszelkie wyjaśnienia, zrobiłam to bezzwłocznie i na miejscu. Uważam że wszystkie zarzuty są nieprawdziwe i będę tego dowodzić - zapowiedziała.
Ewa Zgrabczyńska zasugerowała, że wie dlaczego została aresztowana. - Wiem dlaczego to zrobiono. Jest to akt skierowany na mnie, bo tylko taki sposób zatrzymania gwarantował odebranie mi funkcji dyrektora, gdyby tego nie było pełniłabym swoją funkcję do rozstrzygnięcia sprawy. Mam prośbę do prezydenta Jacka Jaśkowiaka, by nie wypowiadał się w mediach o łamaniu prawa w moim kontekście, bo nadal obowiązuje mnie domniemanie o niewinności. Po drugie nie zostałam skazana nigdy jakimkolwiek wyrokiem prawomocnym - tłumaczyła.
"Domniemam, że wszystko to dzieje się po to, bym przestała być dyrektorką w okresie przedwyborczym"
Zawieszona dyrektorka poznańskiego zoo mówi o swoich podejrzeniach co do następnego kandydata na tę posadę. - Domniemam, że wszystko to dzieje się po to, bym przestała być dyrektorką w okresie przedwyborczym. Mogę domniemywać, że jestem osobą niewygodną od 8 lat, która wbrew wielu poglądom prowadzi zoo pod prąd. Z dużą ciekawością będę obserwowała kto jutro zostanie dyrektorem zoo - bo mam pewne podejrzenia - zapowiedziała.
Ewa Zgrabczyńska potwierdziła, że we wtorek próbowano jej wręczyć wypowiedzenie, mimo że urząd był powiadomiony, że jest na zwolnieniu lekarskim. - Wczoraj była próba wręczenia mi wypowiedzenia pod moim domem - to absurdalna sytuacja - jednak ta próba spaliła na panewce. Więc zgodnie z przepisami nadal jest pracownikiem zoo, ale w zawieszeniu. Jednak Urząd Miasta - podobno dzisiaj - spakował już moje rzeczy. Proszę o pozostawienie mi możliwości wypowiadania się jak każdemu urzędnikowi, bo jestem niewinna, nie zostałam skazana - tłumaczyła.
Podczas konferencji kobieta tłumaczyła, że jest niewinna, a wszystkie zarzuty są nieprawdziwe. - Nie przyjęłam jakichkolwiek pieniędzy, jakichkolwiek korzyści majątkowych. Nie jestem też Robin Hoodem: nie zabieram zwierzętom, żeby dać zwierzętom. Nie zabieram bogatemu miastu Poznań, żeby dać ubogiemu azylowi Ewy Zgrabczyńskiej. Nie popełniłam żadnego z czynów, o których mowa w zarzutach – powiedziała.
Prokurator zastosował wobec Ewy Z. dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się ze świadkami, a także zawiesił w czynnościach służbowych, tj. pełnienia funkcji dyrektora ZOO i zakazał wstępu na jego teren na czas trwania postępowania.
Jak wygląda poznańskie zoo zimą? Zobaczcie w naszej galerii!