Futsal Szczecin - Wiara Lecha Poznań. Trudna rola faworyta
To była prawdziwa szczecińsko - poznańska sobota. Najpierw Pogoń Szczecin zmierzyła się z Lechem Poznań w ramach PKO BP Ekstraklasy, a kilkadziesiąt minut później doszło do starcia Futsalu Szczecin z Drużyną Wiary Lecha w rozgrywkach I Ligi Futsalu. Smaczku dodawał fakt, że areny dwóch zmagań dzieliło niespełna 750 metrów więc wielu kibiców ze Stadionu Miejskiego im. Floriana Krygiera udało się nie do domu, ale na halę przy ulicy Twardowskiego.
Futsalowe starcie zapowiadane było jako mecz zespołów znajdujących się na dwóch różnych biegunach. Wiara Lecha zajmuje obecnie drugą pozycję, a ekipa ze Szczecina plasuje się na przedostatniej pozycji. W poprzedniej rundzie poznaniacy pokonali rywali we własnej hali 4:1 i teraz także byli faworytami.
Różnicy miejsc w ligowej tabeli, a tym bardziej różnicy klas nie było widać. Wiara Lecha, co prawda, bardzo szybko wyszła na prowadzenie za sprawą Jana Martina, ale później poznaniacy bardzo się męczyli. Próbowali rozgrywać piłkę, ale niewiele z tego wynikało. Więcej dogodnych sytuacji mieli skazywani na pożarcie szczecinianie. Nie potrafili oni jednak pokonać świetnie dysponowanego bramkarza gości - Noela Charriera.
W drugiej połowie poznaniacy także byli częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Goście stwarzali sobie dogodniejsze sytuacje. Tak naprawdę największe emocje były w ostatnich czterech minutach spotkania. Najpierw gospodarze mieli świetną okazję, ale na posterunku ponownie cył Charrier. Chwilę później sprawy w swoje szybkie nogi wziął Uriel Cepeda, który popisał się indywidualną akcją i pokonał golkipera gospodarzy. Szczecinienie nie zwiesili jednak głów, wycofali bramkarza i to przyniosło im kontaktowego gola. Piłkę do sitaki skierował Isaac Martinez. To dodało im wiatru w żagle, ale nadziali się na kontratak, który skończył się trzecim golem dla Kolejorza. Piłkę w siatce ponownie umieścił Cepeda, który strzelił już w tym sezonie 36 goli.
Polecany artykuł:
Wiara Lecha nie zasłużyła na wygraną? Dominik Solecki niezadowolony po meczu
Poznaniacy byli zadowoleni ze zwycięstwa, ale nie ze stylu. - Nie wiem, co dzisiaj zagrało. Jak przeanalizuje sobie ten mecz to trudno będzie znaleźć pozytywy. Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów w sezonie. Gospodarze postawili nam wysoko poprzeczkę. Chwała dla nas, że wyciągneliśmy ten mecz, bo nie wiem czy zasłużyliśmy na trzy punkty. Walczyliśmy do końca i cieszę się z wygranej - podsumował spotkanie trener gości, Dominik Solecki.
Grający szkoleniowiec poznaniaków przyznał, że nie do końca wiedział skąd taki słaby styl w Szczecinie. - Wiedzieliśmy, że będzie przerwa i graliśmy sparing w tym czasie. Rytm ligowy jest potrzebny i może to też zawiodło. Nie wiem, co dzisiaj nie zagrało. Może w głowach mieliśmy to, że to przedostatni zespół. Cieszę się, że mieliśmy przewagę dwóch goli, bo jakby gospodarze strzelili na 1:1 to skończyłoby się podziałem punktów - opowiadał.
Dla poznaniaków to była udana sobotę. Zanim śledzili futsalowe emocje to obserwowali na komputerze, co dzieje się na zielonym boisku. A tam Lech rozbił Pogoń 3:0. - Wspieramy się nawzajem. Zanim wyszliśmy na rozgrzewkę to śledziliśmy mecz. Cieszymy się, że przywozimy sześć punktów z trudnego terenu. Trzy punkty są najważniejsze, ale jest sporo do poprawy - zakończył Solecki.
Wiara Lecha Poznań - Jagiellonia Białystok. Zobacz zdjęcia: