Kolejne limity prędkości, fotoradar a może odcinkowy pomiar prędkości? Na ulicy Hetmańskiej w Poznaniu doszło do kolejnego wypadku. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy zginęły tam już 3 osoby. Wciąż nie wiadomo, jak skutecznie rozwiązać problem nadmiernej prędkości w tamtym miejscu.
Polecany artykuł:
- Działania policji w tym zakresie są zintensyfikowane. Dodatkowe miejsca dla kontroli policji także zostały już wdrożone. Dodaliśmy znaki 50 km/h, która już tam obowiązywała. Już ta pięćdziesiątka obowiązuje między Dmowskiego a Rolną.
Wylicza działania miejski inżynier ruchu, Łukasz Dondajewski. To jednak wciąż za mało, bo kierowcy ograniczenie prędkości ignorują. Trudniejszy do przeoczenia będzie fotoradar. Jednak jego montaż nie jest prosty.
- Fotoradar, który miałby zostać tam zostać zainstalowany był już wstępnie obiecany. Następnie okazało się, że z uwagi na problemy z rozstrzygnięciem przetargu z dodatkowymi elementami, które muszą być zbudowane, by ten fotoradar mógł działać, wycofano się z tego.
Mówi dalej Dondajewski.
Najprędzej fotoradar miałby pojawić się na hetmańskiej dopiero w przyszłym roku.
Przy okazji ostatniego wypadku w tamtym miejscu w sieci rozpętała się dyskusja. Część internautów proponuje odcinkowy pomiar prędkości. Jednak w tamtym miejscu takie rozwiązanie jest niemożliwe. Odcinek musi mieć co najmniej dwa kilometry stałej prędkości, bez świateł.
Już teraz kierowcy mogą wdrożyć najskuteczniejsze i zupełnie darmowe rozwiązanie - zdjąć nogę z gazu.