Widzieliście na Facebooku informację, według której Hubert Urbański - słynny prowadzący "Milionerów" - nie żyje? To fake news. Ostatnio mnóstwo fałszywych informacji pojawia się w mediach społecznościowych.
Od pewnego czasu na Facebooku czy na Twitterze wzrosła liczba fakenewsowych wpisów, które wykorzystują wizerunki znanych ludzi i podszywają się pod znane media. Często przedstawiają fałszywe informacje, że ktoś znany zmarł albo został zatrzymany przez policję. Media społecznościowe nie podejmują działań - czytamy na portalu Wirtualne Media.
Hubert Urbański zmarł? Facebook zmaga się z plagą fake newsów
Internet ma wiele zalet, z oczywistego punktu widzenia, cenimy go sobie jako medium do pozyskiwania informacji. Jednocześnie istnieje także ryzyko bardzo szybkiego rozpowszechniania fałszywych komunikatów, co coraz częściej jest odczuwalne w mediach społecznościowych.
Fake newsy, bo o nich mowa, mają za zadanie jak najszybsze zwrócenie uwagi odbiorcy, dlatego najczęściej możemy zobaczyć nagłówki o śmieci znanej osoby. Portal Wirtualne Media informuje, że podobna sytuacja miała miejsce z prowadzącym program "Milionerzy". Na Facebooku wyświetlał się post z wymownym czarnobiałym zdjęciem Urbańskiego i podpisem: To smutny dzień dla Polski. Żegnamy Huberta Urbańskiego.
Sam post miał podpis: Kraj stracił jednego z najbardziej lubianych prezenterów telewizyjnych. Najbardziej zatrważający jest fakt, że twórcy fake newsa podali się za istniejący portal informacyjny - Gazetę.pl.
- Katarzyna Pürschel, senior account executive z obsługującej Facebooka agencji Hill+Knowlton Strategies, zapewniła nas w styczniu jedynie, że „Meta zajęła się już tą sprawą” (chodziło o „reklamę” informującą o zgonie Urbańskiego i kierującą jakoby do strony Gazeta.pl) - czytamy w Wirtualnych Mediach. Jak wyjaśnia portal, o sprawie pisał fact-checkingowy serwis Demagog. Oprócz informacji o rzekomej śmierci Urbańskiego, dziennikarze opisali też posty o pobiciu Agaty Młynarskiej. Jak podkreślił Demagog, często tworzą strony udające popularne media, aby np. wyłudzić dane osobowe czy środki finansowe.
Dlaczego media społecznościowe nie reagują?
- Polska jest dla wielkich platform technologicznych rynkiem peryferyjnym, a działania na rzecz bezpieczeństwa użytkowników z Polski nie mają - delikatnie rzecz ujmując - wysokiego priorytetu dla żadnej z wielkich firm – informuje, w rozmowie z Wirtualne Media, Gosia Fraser, redaktorka naczelna podcastu i serwisu o filozofii technologii Techspresso.cafe. - Faktem jest też, że firmy te mają już tak silną pozycję, iż mogą pozwolić sobie na bierność w kwestiach, w których brak działań zmiótłby z powierzchni ziemi każde mniejsze przedsiębiorstwo - ale w przypadku Mety, która de facto zdominowała wiele aspektów komunikacji online, bezczynność nie przełoży się ani na straty reputacyjne, ani na odejście użytkowników - nie mają dokąd odejść, nie mają wyjścia, bo często np. z usług Mety do komunikacji z rodzicami korzystają publiczne szkoły. To stawia użytkowników w absolutnie przegranej sytuacji – mówi dziennikarka.
Jak wiadomo celem oszustów jest wyłudzenie danych osobowych lub naciągnięcie na pieniądze. Miejmy nadzieję, że fake newsy będą w przyszłości kontrolowane przez firmę Meta.
20. Recordowa Dziesiątka w Poznaniu - tysiące biegaczy na starcie! Sprawdźcie naszą galerię