Nauczyciel z przedszkola powiadomił o sytuacji odpowiednie służby. Dwójka zabranych 4-latków miała obrażenia typu siniaki na twarzy, przy uchu oraz na pośladkach.
- Wczoraj policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem, które wpłynęło do nas z przedszkola, do którego uczęszczała dwójka czteroletnich dzieci. Nauczyciele zauważyli ślady na ciele, świadczące o tym, że wobec dzieci mogła być stosowana przemoc - mówi nam mł. asp. Dominik Zieliński.
- Policjanci, którzy interweniowali w porozumieniu z pracownikiem socjalnym i Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, postanowili skierować dzieci na oddział dziecięcy do wągrowieckiego szpitala. W związku z dalszymi ustaleniami, osoby sprawujące nad dziećmi opiekę, zostały zatrzymane. Więcej informacji będzie udzielać wągrowiecka prokuratura – dodaje mł. asp. Dominik Zieliński, z wągrowieckiej policji.
Sprawa zaczęła się od zgłoszenia, która wpłynęło po tym, jak nauczyciel w przedszkolu zauważył obrażenia na ciele dwójki czteroletnich dzieci. Jak się okazało w domu zastępczym przebywało 12 dzieci, które także były poszkodowane.
12 dzieci z rodziny zastępczej trafiło do szpitala
12 dzieci w wieku od około 2 do 14 lat z rodziny zastępczej trafiło do szpitala po tym, jak nauczyciel w przedszkolu zauważył ślady przemocy fizycznej na ciele dwójki dzieci. Prowadzący rodzinę zastępczą zostali zatrzymani przez policję.
Dr Przemysław Bury powiedział PAP w czwartek, że dzieci, poza dwójką czterolatków, jeszcze w środę opuściły szpital.
- Czterolatki, chłopczyk i dziewczynka, zostały jeszcze u nas na obserwacji. Te dzieci mają wyraźne ślady przemocy fizycznej na ciele. Pozostałe dzieci też miały tego typu obrażenia, natomiast nie wymagały pobytu w szpitalu - powiedział.
Maltretowane dzieci w rodzinie zastępczej z Łęgowa
Rzecznik wojewody wielkopolskiego Jarosław Władczyk poinformował, że w środę (24 maja) 12 dzieci z rodziny zastępczej w Łęgowie w pow. wągrowieckim trafiło na obdukcję do szpitala ze śladami przemocy fizycznej. - Dzieci były bite i maltretowane. Wszystkie wymagały przewozu do szpitala. Na miejscu była prokuratura i policja – podał w czwartek rzecznik.
Dzieci z rodziny zastępczej z Łęgowa trafią do innych rodzin.