Historia Zamku Królewskiego w Poznaniu. Zniknięcie i symboliczna luka
Pierwotny Zamek Królewski wzniesiony został w połowie XIII wieku przez Przemysła I, a później rozbudowywany przez Kazimierza Wielkiego. Pełnił funkcje rezydencjonalne i polityczne – to właśnie tam w 1493 roku wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego złożył hołd królowi. Niestety, w wyniku wojen, zniszczeń i zaniedbań budowla popadła w ruinę, aż w końcu została całkowicie zniszczona w 1945 roku. Od lat 50. ubiegłego wieku niektóre fragmenty przetrwałego architektonicznie dziedzictwa – fundamenty, piwnice i fragmenty muru – zostały zabezpieczone, a w ich miejscu stanął m.in. budynek muzealny. Pomimo narodowego charakteru miasta, wieloletnio brakowało odbudowy symbolicznego zamku, co szemrano, że było świadomym zaniedbaniem polskiej tożsamości wobec dominującej architektury pruskiej – reprezentowanej przez Zamek Cesarski.
Zamek Królewski w Poznaniu. Rekonstrukcja i gorąca debata
W 2002 roku powołano Społeczny Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego, co dało początek projektowi rekonstrukcji. Między 2010 a 2013 rokiem wybudowano fragment południowy według koncepcji architekta Witolda Milewskiego. Nowa bryła łączy elementy form historyzujących z domniemaną wieżą, mieszczącą oddział Muzeum Narodowego. Projekt wywołał silne kontrowersje. Krytycy, w tym historycy sztuki i architekci, nazwali go „Disneylandem” i „atraką”, ostrzegając przed „zabetonowaniem” reliktów i utrudnieniem badań historycznych. Przekreślono szanse na prawdziwe poznanie średniowiecznej budowli i skrytykowano degradację panoramy miasta. W literaturze akademickiej mówi się o zjawisku „zamków na nowo” – konstrukcji powstających na ruinach, które często nie mają związku z autentyczną historią, a ich budowa prowadzona jest pomimo licznych sprzeczności z dokumentami konserwatorskimi i międzynarodowymi standardami.

Zamek Królewski w Poznaniu. Symbolika ponad historyczną wierność
Zwolennicy odbudowy stawiają na wartość symboliczną – zamek ma upamiętnić narodziny polskiego godła, odrodzenie królestwa i wpisuje się w powojenne tradycje rekonstrukcji zabytków, takich jak Stary Rynek. Dla nich ta przestrzeń ma być znakiem trwania polskiej tożsamości i pamięci, nawet jeśli nie odtwarza wiernie oryginału.