Rok 2003 był dla Marcina Rozynka przełomem w karierze
Dokładnie 21 lat temu "Siłacza" śpiewał każdy i nie ma co się dziwić. Doskonale dobrane słowa, romantyczny tekst i wyjątkowa barwa głosu Marcina Rozynka sprawiły, że podczas tego utworu, niejedna para wyznała sobie uczucia, a mnóstwo nowożeńców wybrało ten hit do pierwszego tańca. Pod koniec czerwca, artysta udzielił wywiadu serwisowi Dzień Dobry TVN. Zobaczcie czego z tej rozmowy można się dowiedzieć.
I niech noc przykryje nas
Jak końca świata świat
W obawie przed świtaniem
Niczym król Karol kupię Ci
Korale planet i
W nich samych przy mnie staniesz - fragment utworu "Siłacz"
Polecany artykuł:
Marcin Rozynek swoje pierwsze muzyczne kroki stawiał w... Lesznie
Muzyczną działalność rozpoczął w 1989 roku, działając w zespole Esther. Trzy lata później - w 1992 roku - związał się z grupą Książę i Esther. Rok później został wokalistą zespołu Atmosphere. Następnie w 1997 roku grupa wydała pierwszy album studyjny, a po premierze została uznana "debiutem roku".
Co ciekawe, Marcin Rozynek zaczynał w Lesznie! Jak wspomina, w budynku, który obecnie jest Teatrem Miejskim, organizowali pierwsze próby. - To były bardzo dzikie czasy, [...] od takich sytuacji towarzyskich, personalnych, gdzie trzeba było swoje charaktery wyszlifować i się jakoś umiejętnie dobrać w tej grupie, co nie było łatwe. To był taki ogólnoludzki poligon na wszelkich możliwych obszarach i dotyczący każdego elementu, ale który udało nam się zamknąć dwiema fajnymi płytami, tak myślę - przyznał artysta, w rozmowie z dziennikarką.
W 2000 roku poznał Grzegorza Ciechowskiego, który podjął się produkcji jego pierwszego, solowego albumu studyjnego pt. "Księga urodzaju".
- Kiedy my nie graliśmy, zacząłem zastanawiać się nad tym, czy ja sam nie chciałbym grać i w ten sposób spotkałem na swojej drodze Grzegorza Ciechowskiego, który podjął się produkcji mojej pierwszej płyty i jakoś tak ta historia wtedy gwałtownie nabrała wiatru w żagle, że nawet nie musiałem żadnych historii dalej wymyślać, bo one się potoczyły same. To był "Siłacz" i "Najlepsze", i Fryderyki – powiedział, Rozynek.
Dlaczego Marcin Rozynek zniknął ze sceny muzycznej?
Po ogromnym sukcesie "Siłacza" czy "Najlepsze", wokalista usunął się w cień. Jak się okazuje Marcin swoje życie poświęcił dzieciom i zajął się ich wychowaniem. - Miałem parę spraw rodzinnych, którymi musiałem się zająć. Co zresztą chyba się ciągnęło za mną, bo nieraz miałem takie refleksje z rynku, że to ten, który gdzieś tam nie pojedzie, bo musi dziecko z przedszkola odebrać - powiedział. Jednocześnie podkreślił też, że w tym czasie pisał teksty "do szuflady", co zaowocowało, bo po latach wspólnie z innymi członkami zespołu, postanowili reaktywować Atmosphere!
Lubice twórczość Marcina Rozynka?
Zobacz koncert Organka, podczas cyklu występów #NaFalach 2024: