Dlaczego kolekcjonerzy marzą o tej monecie?
Moneta jest uważana za wyjątkowo cenną, ponieważ nie posiada menniczego oznaczenia. Dziesięciocentówka została wybita w Mennicy Stanów Zjednoczonych w San Francisco w 1975 roku. Dodatkowo, jest jedną z dwóch, którą mennica określiła "najrzadszymi monetami XX wieku" - wyjaśnia portal o2.pl. Kolekcjonerzy marzą o tej monecie.
10-centówka z długą historią
Na wyjątkowej 10-centówce można zobaczyć wizerunek byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Franklina Roosevelta. Z kolei znakiem rozpoznawczym monety, jest brak znaku mennicy w kształcie litery S. Właśnie dlatego na przestrzeni lat zyskała ona olbrzymią wartość!
Ciekawa jest także historia tej szczególnej monety. Ostatnio 10-centówka przechowywana była przez trzy siostry z Ohio, które postanowiły zachować anonimowość. Kobiety odziedziczyły ją po śmierci brata.
Jak wynika z relacji posiadaczek, mężczyzna nabył ten nietypowy egzemplarz w 1978 roku. Trzymał go w bankowym sejfie aż przez... 46 lat.
Jedna moneta warta miliony!
Ian Russell, prezes kalifornijskiej firmy GreatCollections, prowadzącej internetową aukcję, przekazał, że dziesięciocentówka została sprzedana za 506 250 dolarów, czyli ponad 2 mln zł.
Z kolei druga wyjątkowa moneta, na której zabrakło znaku "S", została sprzedana pięć lat temu za 456 tys. dolarów.
Te rzeczy kolekcjonowano w latach 90.: