Jest wyrok dla szefowej grupy sutenerów
W marcu 2019 r. policjanci z CBŚP zlikwidowali sieć agencji towarzyskich działających w Poznaniu pod szyldem salonów masażu. Zatrzymano wówczas 13 osób, które miały czerpać korzyści z cudzego nierządu. Według śledczych, agencjami zarządzała Ewa D., posługująca się pseudonimem "Kama". Jej proces przed poznańskim sądem rozpoczął się w 2022 r.
W piątek Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Ewę D. za to, że od lutego 2017 r. do listopada 2018 r. kierowała zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się czerpaniem korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji, na łączną karę dwóch i pół roku więzienia. Według śledczych oskarżona na swojej działalności zarobiła łącznie co najmniej 2 mln 44 tys. 120 zł.
Sąd skazał również współpracowników Ewy D.
Kobiety, które telefonicznie umawiały klientów z pracującymi w agencji, usłyszały wyroki w zawieszeniu. Karolina B. została skazana na jeden rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Z kolei Paulina P. i Aleksandra M. zostały skazane na 6 miesięcy w zawieszeniu na rok.
Wszystkie skazane w piątek osoby zostały też ukarane grzywnami. Dodatkowo sąd orzekł również przepadek równowartości korzyści majątkowych, jakie oskarżeni osiągnęli dzięki procederowi.
Sąd uzasadnia decyzję. "Wpływ miało również to, w jaki sposób poszczególne osoby zatrudniane były traktowane"
Uzasadniając wyrok sędzia Tomasz Borowczak zaznaczył, że główna oskarżona Ewa D. była bardzo skrupulatna w prowadzeniu procederu. "Skrzętnie odnotowywała utarg, który był uzyskiwany przez nią z poszczególnych lokali w poszczególnych dniach. Dokumenty znajdowały się w jej laptopie, który był zabezpieczony" - podkreślił sędzia.
Dodał, że w tej sprawie oskarżono 12 osób, jednak część z nich skorzystała z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Przypomniał również, że wśród pracujących na rzecz grupy były także dwie niepełnoletnie.
Mówiąc o wymiarze kary dla poszczególnych oskarżonych sędzia przyznał, że może się on wydawać "niewygórowany". Wskazał przy tym, że od czasu popełnienia przestępstw minęło kilka lat, w czasie których skazane za umawianie klientów kobiety całkowicie zmieniły swoje życie, założyły rodziny i pracują. M.in. tym, tłumaczył orzeczone wobec trzech oskarżonych warunkowe zawieszenie kary. Długość procesu sędzia uzasadnił częstym niestawianiem się świadków przed sądem, co tłumaczył obyczajowym charakterem sprawy.
Na wymiar kary w stosunku do Ewy D. i Dariusza J. wpływ miało również to, w jaki sposób poszczególne osoby zatrudniane były traktowane - powiedział sędzia Tomasz Borowczak.
Oskarżona była uczciwa wobec zatrudnianych przez siebie kobiet
Sędzia dodał, że oskarżona była uczciwa wobec zatrudnianych przez siebie kobiet, z którymi dzieliła się zyskiem pół na pół. "Nikt absolutnie nie był zmuszany do takiej pracy przez Ewę D." - podkreślił. Sędzia zacytował też jedną z kobiet zatrudnionych w lokalu oskarżonej. "Pani powiedziała, że każdemu by życzyła takiej szefowej jak Ewa D." - powiedział. Piątkowy wyrok jest nieprawomocny.
