„Miasto poczuło nasz oddech na karku i wreszcie wysłuchało naszych głosów”
Czwartkowy protest to zwieńczenie 6-miesiecznej walki mieszkańców Jeżyc z władzami miasta i deweloperami. W planach było wybudowanie trzech wysokich budynków na małej przestrzeni i zlikwidowanie istniejącego pawilonu z apteką, piekarnią i fryzjerem. Nie było na to zgody mieszkańców.
– Jesteśmy po spotkaniu w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej i po półrocznej batalii z miastem i naszych protestów MPU postanowiło na ten moment wycofać się ze wszystkich planów zabudowy naszej okolicy. Dzisiejszy protest to tak naprawdę ogłoszenie naszego wspólnego zwycięstwa nad deweloperskim batem, który rządzi w Poznaniu – mówi Rafał Szanowski, mieszkaniec Jeżyc. – Miasto poczuło nasz oddech na karku i wreszcie wysłuchało naszych głosów. Chcemy dać znać władzą miasta, że cały czas trzymamy rękę na pulsie i będziemy patrzeć im na ręce, w jaki sposób chcą gospodarować zabudową terenów miejskich – dodaje.
– Jestem ogromnie wdzięczna za wsparcie mieszkańców w walce z deweloperami. Apteka podobnie jak cały pawilon przetrwają dzięki ich wytrwałości w sprzeciwianiu się dogęszczania zabudowy. To mobilizuje nas do jeszcze większej pracy i dbanie o zdrowie mieszkańców tej okolicy – mówi kierowniczka apteki, która miała być zburzona na rzecz powstania nowej zabudowy.
Polecany artykuł:
„Poznań dla mieszkańców, nie dla deweloperów!”
Na proteście byli nie tylko mieszkańcy Jeżyc, ale również innych dzielnic Poznania. – Jesteśmy solidarni i wspólnie wspieramy się w walce z betonozą miasta. Interesuje nas to, jak będzie wyglądać Poznań za 5, czy 10 lat. Chcemy, żeby był zielony, a nie zabetonowany, ciasny i duszny. Poznań dla mieszkańców, nie dla deweloperów – mówił jeden z uczestników czwartkowego protestu.
– Jak to się mówi, jestem już w wieku późno-moherowym, ale jeszcze trochę chce pożyć, oddychając świeżym powietrzem, a nie cegłami budynku, który byłby widoczny z okna mojego mieszkania – wyznaje starszy mieszkaniec, oburzony planami deweloperskimi.