Zieloni i Kolejorz, czyli derby przyjaźni
Dwa największe kluby piłkarskie w stolicy Wielkopolski mają coś, czego nie mają żadne inne drużyny w kraju – kibiców, którzy ramię w ramię w zielonych i niebieskich szalikach kibicują Poznaniowi. – To dość zabawne, ale kiedy gra Lech i Warta, to wynik jest mi całkowicie obojętny. Myślę, że wiele osób ma podobne odczucia, bo obie drużyny mają wspólnych kibiców – komentuje Łukasz, wieloletni kibic poznańskich drużyn.
– Wielu zaskakuje szacunek, jakim darzą się kibice Warty i Lecha. Moim zdaniem to powinna być norma. Szacunek do przeciwnika i wspólna radość z oglądania meczu i kibicowania – wyznaje Marcin Dębski.
– Ja jestem kibicem dwa w jednym, mam koszulkę Lecha i szalik Warty. Szanuje obie drużyny – mówi Adam Matuszewski.
Polecany artykuł:
„Piłka nożna to nasza rodzinna pasja, która łączy, a nie dzieli”
– Atmosfera, jaka panuje na meczach Lecha z Wartą, tak powinno być na wszystkich meczach. Nie ma wrogości i nienawiści, wszystkich łączy miłość do piłki i szacunek do drugiego kibica. Ja mogę przyjść w szaliku Warty, spokojnie wypić piwo i nie obawiam się, że ktoś mnie zaatakuje, bo kibicuję innej drużynie niż on. Tak powinno być wszędzie, ale nie jest. Dlatego tym bardziej jestem dumny, że jestem poznaniakiem – wyznaje Pan Henryk. – Nasze dzieci kiedyś grały w barwach Warty, my dzisiaj kibicujemy Lechowi, a one Zielonym i to też jest piękne. Piłka nożna to nasza rodzinna pasja, która łączy, a nie dzieli – dodaje Marek przyjaciel Pana Henryka.
– Myślę, że tutaj wynik końcowy nie jest ważny, bo to jedyne takie derby w kraju, gdzie brat jest bratem bez znaczenia, czy to są zielone, czy niebieskie barwy – mówi Sylwia Jażdżewska kibicka Lecha, która na mecz przyszła z koleżankom kibicującą Warcie.