Fernando Santos dopiero od kilku miesięcy pracuje z polskimi piłkarzami, a jego zespół już pokusił się o kilka bezprecedensowych "osiągnięć". Gdyby krytykowany zewsząd Portugalczyk został teraz zwolniony, byłby jednym z krócej pracujących selekcjonerów w historii reprezentacji.
Niechlubny rekord Santosa
Szkoleniowiec, który za miesiąc skończy 69 lat, zadebiutował w roli selekcjonera biało-czerwonych 24 marca wyjazdowym spotkaniem z Czechami. W Pradze jego drużyna straciła dwa gole w ciągu pierwszych 133 sekund gry, co nie miało wcześniej miejsca w ponadstuletniej historii reprezentacji.
W czerwcu z kolei, mimo prowadzenia 2:0 do przerwy, polski zespół uległ w Kiszyniowie Mołdawii 2:3. Nigdy wcześniej biało-czerwoni nie przegrali meczu o punkty z tak nisko notowanym rywalem (171. miejsce w rankingu FIFA), ale jednocześnie zeszli z boiska pokonani prowadząc 2:0.
Poprzedni taki przypadek, ale w potyczce towarzyskiej, miał miejsce 25 października 1964 roku z Irlandią w Dublinie, kiedy gole dla Polski zdobywali jeszcze Włodzimierz Lubański i Ernest Pol. Wcześniej zdarzyło się tak w sierpniu 1935 roku w spotkaniu z Jugosławią w Katowicach.
Niedzielna porażka w Tiranie z Albanią też ma swój historyczny wymiar. Tu przeciwnik jest wyżej notowany - na 65. miejscu w zestawieniu światowej federacji, ale poprzednio wygrał z Polską niemal... 70 lat temu - 29 listopada 1953 także w swojej stolicy i również 2:0. Kolejnych 11 spotkań przyniosło dziewięć zwycięstw Polaków i dwa remisy.
Kto może zastąpić Santosa? Oto potencjalny nowy selekcjoner?
Gdyby teraz został zwolniony, zostałby jednym z najkrócej pracujących selekcjonerów biało-czerwonych w historii. Kto mógłby zastąpić Portugalczyka? W naszej galerii znajdziecie kilka kandydatur!
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!