Sport

Lech Poznań przegrywa w hicie Ekstraklasy. Raków Częstochowa lepszy przy Bułgarskiej

2025-02-14 22:26

W hicie 21. kolejki polskiej Ekstraklasy Lech Poznań mierzył się na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa. Piłkarze Kolejorza przystępowali do tego spotkania jako lider Ekstraklasy. Podopieczni Marka Papszuna byli na trzecim miejscu, z czterema punktami straty. Zwycięstwo mogło umocnić Niebiesko-Białych na pole position do tytułu. W przypadku porażki najgroźniejsi rywale znaleźliby się w bezpośrednim kontakcie. Jak potoczył się walentynkowy mecz przy Bułgarskiej?

Lech Poznań - Raków Częstochowa. Walentynkowy hit kolejki przy Bułgarskiej

W walentynkowy wieczór, na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zaplanowano prawdziwy hit polskiej Ekstraklasy. Lech Poznań podjął Raków Częstochowa. Mowa o głównych faworytach do mistrzowskiego tytułu. Kolejorz przed 21. serią gier był liderem tabeli. Podopieczni trenera Marka Papszuna zajmowali trzecie miejsce, z czterema punktami straty do Niebiesko-Białych. Poprzedni weekend nie był udany dla obu zespołów. Zawodnicy trenera Nielsa Frederiksena przegrali na wyjeździe 0:1 z Lechią Gdańsk. Raków na własnym obiekcie musiał uznać wyższość GKS-u Katowice (1:2). Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono pamięć Stanisława Manickiego. Legenda Kolejorza zmarła w wieku 77 lat. 

Poznań Radio ESKA Google News
Autor:

Raków zdobył bramkę do szatni. W pierwszej połowie emocji jak na lekarstwo

W pierwszych minutach spotkania nie brakowało brutalnych zagrań. Trybuny na Stadionie Przy Bułgarskiej pierwszy raz wyraziły dezaprobatę dotyczącą pracy sędziego Szymona Marciniaka w 13. minucie spotkania, kiedy jeden z piłkarzy Kolejorza padł na murawę w polu karnym strzeżonym przez Kacpra Trelowskiego. Gwizdek arbitra milczał. Niebiesko-Biali pierwszy raz skierowali piłkę do siatki w 25. minucie. Gol Mikaela Ishaka nie został finalnie uznany. Sędzie liniowy uniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. Goście byli blisko bramki w 28. minucie. Po uderzeniu głową Brunesa kapitalnie interweniował jednak Bartosz Mrozek. Czerwono-Niebiescy również znaleźli drogę do bramki, ale Szymon Marciniak ponownie nie uznał gola. Berggren odepchnął Murawskiego i dalej oglądaliśmy bezbramkowy remis. Popularny "Mroziu" kolejny raz uratował zespół w końcówce pierwszej połowy, kiedy kapitalnie interweniował po uderzeniu głową jednego z rywali. Medaliki zyskiwały przewagę. Czego zwieńczeniem był gol zdobyty w pierwszej minucie doliczonego czasu gry przez Stratosa Svarnasa. Do przerwy 0:1.

Raków utrzymał prowadzenie w drugiej połowie. Z trybun leciały...szyszki. Lech przegrywa w hicie kolejki przy Bułgarskiej

Początek drugiej połowy miał dość wyrównany przebieg. Pierwszą naprawdę groźną sytuacje stworzyli goście z Częstochowy. Po uderzeniu głową w 58. minucie Amorima kapitalnie interweniował kolejny raz Bartosz Mrozek. Lech w kolejnych minutach miał problemy ze stworzeniem zagrożenia pod bramką Kacpra Trelowskiego. w 66. minucie z dystansu uderzył Antoni Kozubal, jednak prosto w ręce bramkarza rywali. Lechici w dalszej części drugiej połowy dochodzili do sytuacji, za każdym razem skutecznie zatrzymywał ich Trelowski. Goalkeeper Czerwono-Niebieskich swoją dobrą postawą mocno irytował trybuny, do tego stopnia, że w ruch poszły szyszki...skierowane w stronę bramkarza rywali.

W ostatnich minutach emocji było jak na lekarstwo. Finalnie podopieczni trenera Nielsa Frederiksena nie potrafili znaleźć drogi do bramki Rakowa. Przy Bułgarskiej 0:1 dla gości z Częstochowy.

Składy

Lech Poznań: Mrozek - Carstensen - Douglas - Milić - Pereira (Gurgul 57') - Murawski - Kozubal (Gonzalez 80') - Sousa (Thordarson 57') - Walemark (Gholizadeh 70') - Ishak - Hakans (Fiabema 80')

Raków Częstochowa: Trelowski - Svarnas - Berggren - Tudor - Lopez (Diaz 79') - Brunes (Rocha 84') - Carlos - Arsenić - Otieno - Kochergin (Lederman 79') - Amorim (Makuch 84')

Lech Poznań - Raków Częstochowa. Zobaczcie zdjęcia z meczu