1/16 finału Pucharu Polski: Głód piłki w Bydgoszczy
Przed meczem było widać, iż w Bydgoszczy panuje głód wielkiej piłki. Ta zniknęła miasta w 2015 roku kiedy to Zawisza spadł z ekstraklasy. Po jednym roku gry w pierwszej lidze i zajęciu piątej lokaty, klub nie przystąpił do kolejnego sezonu i wycofał się z rozgrywek. Po zmianach organizacyjnych "nowy" Zawisza zaczął odbudowę klubu od B klasy. Obecnie bydgoscy piłkarze występują w drugiej grupie trzeciej ligi (czwarty poziom rozgrywkowy), w której zajmują piątą lokatę.
Zawisza po wyeliminowaniu Startu Krasnystaw (4:0) w pierwszej rundzie, w kolejnej trafił na Lecha Poznań. To spotkanie od kilku tygodni elektryzowało kibiców. Tak topowego zespołu na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka dawno nie widziano. 14 tysięcy biletów przygotowanych na to spotkanie rozeszło się bardzo szybko. Z tej puli aż cztery tysiące skierowano do kibiców "Kolejorza", którzy także wykupili wszystkie wejściówki. Wielkie święto na trybunach okazało się jednak dosyć jednostronnym widowiskiem na boisku.
Zawisza - Lech: Pewna wygrana Kolejorza i awans
Na murawie jednak wszystko przebiegło zgodnie z przewidywaniami. Lech zdominował spotkanie od początku do końca i w każdym aspekcie. Cztery poziomy rozgrywkowe które dzielą oba kluby było jednak widać. Lech Poznań pewnie wygrał 4:0. Bramki dla Kolejorza strzelali: Filip Szymczak, Kristoffer Velde i Filip Wilak, który dołożył dwa trafienia. Warto także wspomnieć, iż w 65. minucie na boisku pojawił się Ali Gholizadeh, dla którego był to debiut w zespole Kolejorza. Przypomnijmy, iż Irańczyk to najdroższy transfer w historii Lecha, który jednak w ostatnim czasie był kontuzjowany.
1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski: Zawisza Bydgoszcz – Lech Poznań 0:4 (0:2). Awans: Lech Poznań.
Bramki: 0:1 Filip Szymczak (24), 0:2 Kristoffer Velde (42), 0:3 Filip Wilak (64), 0:4 Filip Wilak (70).
Żółte kartki – Zawisza Bydgoszcz: Korneliusz Sochań. Lech Poznań: Maksymilian Dziuba.
Sędziował: Paweł Malec (Łódź). Widzów: ok. 14 tysięcy.
W 42. minucie Kristoffer Velde nie wykorzystał rzutu karnego, ale skutecznie dobił po obronie bramkarza Michała Oczkowskiego.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!