Lotnisko w Poznaniu przyjmuje samoloty z zamkniętych portów. To efekt dronów nad polskim niebem

2025-09-10 7:56

Lotnisko Ławica w Poznaniu stało się jednym z głównych miejsc awaryjnych lądowań po tym, jak zamknięto przestrzeń powietrzną nad południowo-wschodnią Polską. Z powodu naruszeń przez drony, samoloty nie mogły lądować w Rzeszowie, Lublinie ani Warszawie, dlatego część z nich przekierowano właśnie do Poznania, gdzie lotnisko działa normalnie.

Port lotniczy Ławica

i

Autor: Adam Kaźmierczak
  • W nocy z wtorku na środę doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony, co spowodowało zamknięcie lotnisk w Rzeszowie, Lublinie, Warszawie i Modlinie.
  • Amerykańska FAA poinformowała, że powodem zamknięcia przestrzeni powietrznej była "nieplanowana działalność militarna związana z bezpieczeństwem państwa".
  • Polskie Linie Lotnicze LOT przekierowały siedem rejsów do innych miast, m.in. do Poznania, Katowic, Gdańska i Wrocławia, a wojsko podjęło działania w celu zestrzelenia dronów.
  • Pasażerowie musieli liczyć się z utrudnieniami i zmianami w planach podróży, a linie lotnicze apelują o śledzenie komunikatów i zachowanie cierpliwości.
  • Więcej informacji znajdziesz na eska.pl

Drony wymusiły zamknięcie przestrzeni powietrznej

W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez liczne drony. Ze względów bezpieczeństwa natychmiast zamknięto ruch nad lotniskami w Rzeszowie, Lublinie, Warszawie oraz Modlinie. Decyzja objęła zarówno połączenia krajowe, jak i międzynarodowe.

Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) poinformowała, że powodem tej decyzji była „nieplanowana działalność militarna mająca związek z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa”. To oznacza, że priorytetem stało się bezpieczeństwo pasażerów, a część rejsów została skierowana do innych portów w kraju.

Samoloty LOT trafiły do Poznania i innych miast

Część połączeń Polskich Linii Lotniczych LOT została przekierowana właśnie do Poznania. Wśród nich znalazły się poranne rejsy z Beirutu (LO144), Sofii (LO636) oraz Erywania (LO730), które pierwotnie miały wylądować w Warszawie. Dzięki temu pasażerowie bezpiecznie dotarli na polską ziemię, choć w innym miejscu niż planowali.

Jak poinformował rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski: - Bezpieczeństwo pasażerów i załóg jest naszym priorytetem. Po wygaśnięciu NOTAM i wznowieniu operacji w warszawskim porcie lotniczym, rejsy będą sukcesywnie kontynuowane do Lotniska Chopina w Warszawie.

W sumie LOT przekierował siedem rejsów do różnych miast. Do Katowic trafiły samoloty z Tokio Narita i Szarm el-Szejk, do Poznania dwa wspomniane loty z Sofii i Bejrutu, do Gdańska przyleciała maszyna z Keflaviku, a do Wrocławia – z Tbilisi i Rijadu.

Reakcja wojska i konsekwencje dla pasażerów

Wojsko natychmiast podjęło działania i poinformowało o zestrzeleniu dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Rozmówcy PAP z resortu obrony wyjaśnili, że wstrzymanie ruchu cywilnego w takich warunkach to standardowa procedura podczas intensywnych działań lotnictwa wojskowego.

Dla pasażerów oznaczało to konieczność lądowania w innych miastach i zmianę dalszych planów podróży. Linie lotnicze oraz lotniska apelują o śledzenie oficjalnych komunikatów i zachowanie cierpliwości w związku z możliwymi utrudnieniami. Choć sytuacja była nagła i nieprzewidywalna, wszystkie działania miały na celu ochronę bezpieczeństwa pasażerów i załóg.

Poznań Radio ESKA Google News
Władysław Kosiniak-Kamysz o bezpieczeństwie przed spotkaniem "Grupy E5"