Malta Festival. Michał Merczyński odchodzi
Kilka dni temu zakończyła się 33. edycja Malta Festivalu, czyli największego festiwalu teatralnego w Polsce. Na sam koniec Michał Merczyński, inicjator i dyrektor wydarzenia, zapowiedział, że odchodzi. Wciąż otwarte pozostaje pytanie, jaka przyszłość czeka imprezę, która - jak się zdawało - na stałe wpisała się w kulturalną mapę Poznania. - Gdy czytam dziś i słyszę od osób napotkanych na spektaklach, koncertach i wydarzeniach ulicznych, że Malta zmieniła Poznań, że zmieniła nas jako widzów, że w latach 90tych uczyła nas wolności i sztuki bycia razem – jestem wzruszony i szczęśliwy - podsumował Merczyński.
Malta Festival. Jaka przyszłość czeka imprezę? Czy będzie kolejna edycja?
- Malta zmieniła festiwalową Polskę - mówi nam Michał Merczyński. - Przez 33 lata zbudowaliśmy kapitał artystyczny, kulturalny i społeczny. Impreza stała się symbolem Poznania, jednym z dwóch najważniejszych wydarzeń kulturalnych stolicy Wielkopolski, obok odbywającego się raz na pięć lat Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego - wylicza inicjator Malta Festival.
Wydarzenie było wielokrotnie nagradzane i wyróżniane. Zdobyło m. in. specjalną nagrodę Unii Europejskiej. O nagrodę EFFE – Europe for Festivals, Festivals for Europe - ubiegało się 1200 festiwali. Malta Festival Poznań otrzymał ją w roku 2016 jako jeden z 12 nagrodzonych i jako pierwszy festiwal z Polski. - Często powtarzałem, że niezmienna w Malcie jest tylko zmiana. Dziś czas na kolejną zmianę. Maltę musi poprowadzić nowa osoba z młodszego pokolenia pracująca dla dzisiejszej i przyszłej – tej najmłodszej publiczności - przyznaje Merczyński.
Jak przyznaje były już dyrektor festiwalu, to nie są łatwe czasy dla kultury. Malta przekonała się o tym boleśnie w ostatniej dekadzie. Obecnie organizatorzy wydarzenia są mocno zadłużeni. Wszystko, co złe, zaczęło się w 2013 roku. W Poznaniu miał odbyć się koncert Atoms for Peace. Z powodu wady konstrukcyjnej sceny koncert został jednak odwołany. Zespół otrzyma honorarium, a Fundacja Malta musiała oddać widzom pieniądze za bilety. Swoją stratę wyceniła na 1,6 mln zł. Sprawa jest w sądzie, jednak ciągnie się już od lat.
Gdy trzeba było spłacać dług, ministerstwo całkowicie obcięło dotację. Od 2019 roku festiwal nie otrzymuje z tego źródła ani złotówki. Michał Merczyński zauważa, że w ostatnich latach radykalnie wsparcie ograniczyło też miasto. Jak wylicza, Poznań przeznaczał nawet 80 procent mniej pieniędzy niż w poprzednich latach. - W ciągu ostatnich 10 lat Malta Festiwal Poznań jest niezmiennie najwyżej dotowanym z budżetu Miasta Poznania wydarzeniem kulturalnym, realizowanym przez organizację pozarządową. Wpływ na wysokość dotacji ma zarówno każdorazowa ocena merytoryczna oferty, jak i możliwości finansowe miasta, które znacząco spadły z powodu zmniejszonych przychodów samorządów z PIT. Pula środków na konkursy dla NGO, z której finansowana jest Malta, spadła z ponad 14 milionów złotych w 2018 roku do 10 milionów w 2023 roku - tłumaczy nam Justyna Makowska, dyrektorka Wydziału Kultury UMP. - W przeciwieństwie do wielu innych instytucji i prywatnych sponsorów Miasto Poznań nigdy nie odmówiło Malcie wsparcia, ale dostosowywało jego wysokość do możliwości budżetowych - dodaje.
Na to wszystko nałożyła się pandemia COVID-19, która storpedowała na kilkanaście miesięcy plany i pomysły wszystkich pracowników instytucji kulturalnych na świecie. Długi Malta Festival narosły, doszły do tego również odsetki.
Co dalej z Malta Festivalem? Czy organizację wydarzenia przejmie miasto?
Michał Merczyński nie ukrywa, że na ten moment jedynym ratunkiem dla Malta Festivalu jest osiągnięcie porozumienia z miastem i inwestorami. - Będę walczył o Maltę, a nie o swój stołek. O wydarzenie dla tej wspaniałej publiczności. Stąd przestałem być dyrektorem. Powiedziałem, że przez lata głosiłem, że jestem na Malcie od "A", lecz nie będę do "Zet". Mam nadzieję, że to się potwierdzi, zrobię wszystko, by tak się stało - podkreśla pomysłodawca wydarzenia.
Rozmowy z miastem rozpoczęły się już kilka lat temu. Sam Merczyński przypomina sobie, że już w 2020 roku miał spotkanie online z prezydentem Jędrzejem Solarskim. W ostatnich miesiącach znów odbyły się rozmowy, tym razem w realnej rzeczywistości. W nich Malta Festival reprezentowała Magdalena Sroka, pełnomocniczka dyrektora, była wiceprezydentka Krakowa ds. kultury. - Przygotowany przez nas materiał został w magistracie oceniony pozytywnie, nie było żadnych zastrzeżeń co do kwestii prawnych - informuje Merczyński. Wartość marki Malta Festival została oszacowana na 12,5 mln zł, fundacja Malta Festival chce całość sprzedać miastu Poznań za 3 mln zł.
Co na to miasto? - Podejmowanie zobowiązań o charakterze finansowym, dotyczących tak wysokich kwot ze środków publicznych, nie może być przedmiotem arbitralnych decyzji, lecz wynikiem zastosowania transparentnych procedur. Dotychczasowe działania fundacji, mające na celu przedstawienie możliwości przejęcia festiwalu, miały charakter sondażowy i nie dawały podstaw do sformułowania wiarygodnego scenariusza przejęcia festiwalu przez Miasto, a zwłaszcza wydatkowania wielomilionowych kwot z budżetu miasta na pokrycie długów prywatnej fundacji - wyjaśnia Justyna Makowska.
Malta Festival. To koniec tej imprezy?
Na razie trudno rokować, czy w przyszłym roku odbędzie się kolejna edycja Malta Festivalu. - Malta nie straciła tożsamości, tylko możliwości. Wierzę, że uda się przezwyciężyć kłopoty - mówi nam Michał Merczyński. Czy w magistracie dopuszczają, że to wydarzenie całkowicie zniknie z Poznania? - Miasto Poznań jest głównym mecenasem festiwalu. Decyzja o ewentualnym zakończeniu organizacji wydarzenia pozostaje w rękach osób, które odpowiadają za działania fundacji, zaś Poznań jest gotowy do wspierania festiwalu według jasnych i przejrzystych reguł - ocenia dyrektorka Wydziału Kultury UMP.