Sarna

i

Autor: Canva zdjęcie ilustracyjne

Miasto

Mieszkańcy chcieli pomóc sarnie w Bramie Poznania. Są oburzeni zachowaniem łowczego

Do zdarzenia doszło około południa, w niedzielę, 20 sierpnia na Wyspie Katedralnej, w okolicach Bramy Poznania. Ludzie znajdujący się tam dostrzegli odwodnioną i osłabioną sarnę. Na miejsce wezwano straż miejską, która dotarła na miejsce po drugim wezwaniu, godzinę później. Strażniczki dostrzegły, że stan sarny jest zły i po napojeniu jej, wezwano łowczego. Co było dalej?

Osłabiona sarna w Bramie Poznania

O sprawie pierwsza poinformowała poznańska Gazeta Wyborcza. W niedzielę, 20 sierpnia, około południa w okolicach Bramy Poznania na Wyspie Katedralnej, według doniesień dziennikarzy, osoby przebywające w okolicy zauważyli osłabioną i prawdopodobnie odwodnioną sarnę. Próbowali zadzwonić po straż miejską.

Straż miejska do sarny przyjechała po ponad godzinie

Choć przebywający w Bramie Poznania mieszkańcy zawiadomili od razu straż miejską, ta przyjechała do sarny po ponad godzinie, po drugim wezwaniu straży. Po napojeniu sarny, strażniczki miejskie zauważyły wydobywającą się pianę z pyska. Wezwały więc na miejsce łowczego.

Sarna po interwencji łowczego zmarła

Po godzinie 14:00 na miejsce przyjechał łowczy, który stwierdził, że sarny nie dało się uratować. Po kilkunastu minutach ją uśmiercił. Oburzeni tym mieszkańcy zobaczyli, jak łowczy zanosi uśpioną sarnę do samochodu. Według Wydziału Zarządzania Kryzysowego, sarna brała udział w wypadku komunikacyjnym.

Zobaczcie, jak te piękne zwierzęta wyglądają zimą!

Sarna wpadła do ogrodu Sakiewicza