Trener Krzysztof Rachwalski: To niesamowita historia, którą ostatnio napisaliśmy
Reprezentacja Polski w hokeju na trawie kobiet, w niedzielę (9 lutego) odniosła największych sukces w historii tej dyscypliny zdobywając halowe Mistrzostwo Świata. Nasze reprezentantki, w finałowym meczu po bramce zdobytej w trzeciej minucie przez Amelię Katerlę pokonały Austriaczki 1:0. Szerzej o meczu pisaliśmy w osobnym artykule. Złotka wróciły już do kraju. Z pucharem odwiedziły Poznań, gdzie w siedzibie Polskiego Związku Hokeja na Trawie podzieliły się swoimi wrażeniami z tego wyjątkowego turnieju. Dumy ze swoich zawodniczek nie krył selekcjoner reprezentacji Polski, Krzysztof Rachwalski.
Do końca do nas wciąż nie dociera co się wydarzyło. Jesteśmy halowym Mistrzem Świata, więc to brzmi na pewno dumnie. Jest to niesamowita historia, którą w ostatnim tygodniu napisaliśmy. Podchodziliśmy bardzo ostrożnie do tematu Mistrzostw Świata, bo wiemy jaka jest hala. Szczegóły decydują o tym, w której strefie finalnie zagrasz. Wiedziałem, że ten zespół ma bardzo dużo mocnych punktów. Nasze przygotowania nie były idealne, ze względu na to, że pojawiły się czynniki, na które nie mieliśmy wpływu, czyli kontuzje. Ostatecznie udało nam się to wszystko poukładać. Wiedziałem, że mamy bardzo mocne punkty, zwłaszcza w defensywie. Wykorzystaliśmy to w całych Mistrzostwach Świata, dlatego, że jesteśmy reprezentacją, która nie przegrała w tym turnieju meczu. Mieliśmy 5 zwycięstw i remis, straciliśmy tylko 5 bramek. To świadczy o świetniej organizacji defensywy - podkreśla trener reprezentacji Polski kobiet w hokeju na trawie, Krzysztof Rachwalski.
![Poznań Radio ESKA Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-zuE3-ks76-nqkq_poznan-radio-eska-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Marta Czujewicz: Spokojny półfinał z Czechami był dla nas potrzebny
Polki na swojej drodze do złota mierzyły się z Austrią, Tajlandią, Republiką Południowej Afryki, Belgią, Czechami i ponownie w spotkaniu finałowym z Austrią. Jak podkreślał trener Krzysztof Rachwalski nasze zawodniczki straciły tylko 5 bramek, zwyciężyły pięciokrotnie, zremisowały tylko pierwszy mecz z późniejszymi finałowymi rywalkami. Szerzej o spotkaniu półfinałowym z Czechami, wygranym 3:1 wypowiedziała się Marta Czujewicz.
Był to spokojny mecz. Udało nam się odepchnąć tymi bramkami. Mi osobiście też udało się zdobyć bramkę. Dzięki przewadze nasze głowy były spokojniejsze, również spokojniejsza jest gra, co też dużo daje. Jeśli gra się w nerwach, to kilka rzeczy może nie wyjść. Są nerwy, myślę, że ten spokój jest ważny - podkreśla reprezentantka Polski, Marta Czujewicz.
Defensywa była kluczem do sukcesu
Reprezentantki Polski sięgnęły po złoto, m.in. dzięki znakomitej grze w obronie. Bohaterką finału była bramkarka Marta Kucharska, istotną rolę odegrały również zawodniczki grające w defensywie, o czym opowiedziała jedna z nich, Julia Balcerzak.
W tym meczu finałowym grałyśmy naprawdę bardzo długo w tej obronie, także naprawdę bardzo długo musiałyśmy wytrzymać presję. Było to męczące spotkanie, ale była też adrenalina co na pewno nas napędzało i nam pomagało. Obrona jest na pewno naszą mocną stroną. Wychodziliśmy z założenia, że najpierw jest obrona, a później można atakować i strzelać bramki - mówi reprezentantka Polski, Julia Balcerzak.