Cała procedura dekontaminacji, która opóźnia przyjazd karetki, trwa ponad godzinę. Ratownicy podkreślają, że tak długie oczekiwanie na pomoc to na razie pojedyncze przypadki, a pacjenci są bezpieczni.
Czas telefonu, który wykonujemy do dyspozytorni medycznej już nie jest tym, który wyznacza kierunki wysyłania zespołu ratownictwa, tylko dyzpozytorzy jeszcze bardzo mocno zwracają uwagę na to, jaki jest ten stan zagrożenia życia.
Mówi Robert Judek z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. W minioną sobotę i w niedzielę - w porównaniu do wcześniejszego weekendu - do pogotowia trafiło o trzysta zgłoszeń więcej. Prawie jedna czwarta pacjentów to chorzy, u których stwierdzono COVID-19.
Odebraliśmy 1446 połączeń, z czego zespoły zostały zadysponowane 665 razy. Natomiast z tego samych chorych na COVID-19 było ponad 150.
Poznańscy ratownicy przygotowują się już do trzeciej fali zachorowań. Z wyprzedzeniem zamawiają tysiące kombinezonów. W sobotę na kilka godzin zabrakło bowiem największych rozmiarów tych środków ochrony osobistej.
To była kwestia kilku godzin, potem braki zostały uzupełnione. Kilka zespołów nie miało na wyposażeniu XXXL, a więc największych rozmiarów, potrzebnych dla najbardziej rosłych mężczyzn.
W poniedziałek w całym regionie zajętych jest 1393 z 1798 dostępnych łóżek covidowych. Wolnych jest 68 ze 173 łóżek respiratorowych.