Trener Niels Frederiksen zdiagnozował porażkę w Białymstoku. Zupełnie inaczej hitowe spotkanie postrzega Marcin Kikut
Lech Poznań przegrał hitowe starcie polskiej Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok 1:2. Konsekwencje są bolesne. Niebiesko-Biali stracili pozycję lidera, na której znajdowali się przez większość sezonu. Porażkę skomentował trener Kolejorza, Niels Frederiksen.
To był mecz, tak uważam i szczerze powiem, którego nie powinniśmy przegrać. Mieliśmy wiele możliwości i atutów, żeby innym wynikiem zakończyło się to spotkanie. Nasi rywale mają w nogach natłok meczów, widać było, że na niskim poziomie są, jeśli chodzi o naładowanie baterii. Nam jednak totalnie zabrakło jakość z piłką, czy też intensywności, która by jeszcze bardziej zmęczyła naszych przeciwników - mówił po spotkaniu, trener Niels Frederiksen.
Polecany artykuł:
Zupełnie inaczej hitowe starcie zdiagnozował Marcin Kikut, który uważa, że zwycięstwo i awans mocno wzmocniły pewność siebie Dumy Podlasia, co przekłada się również na dyspozycję piłkarską.
Jeżeli chodzi o zmęczenie Jagiellonii, to dla mnie jest aspekt, który nie powinien być szczególnie poruszany. Pamiętam jak graliśmy z Lechem w Lidze Europy. W czwartek potrafiliśmy zagrać bardzo dobry mecz z Juventusem, a w niedzielę na podobnym poziomie na Legii Warszawa. Zwycięstwo i awans napełniło ich bardzo mocnym poczuciem własnej wartości. Co przekłada się też na dyspozycję piłkarską. Jagiellonia w wielu momentach meczu była bardziej dynamiczna, mobilna. Co finalnie przełożyło się na wynik meczu - zauważa były obrońca Lecha Poznań, Marcin Kikut.
Przed Lechem Poznań decydują część sezonu. Czy Kolejorz jest wciąż faworytem do mistrzostwa?
Po przerwie reprezentacyjnej sezon polskiej Ekstraklasy wkroczy w decydującą fazę. Kolejorz przystąpi do niej jako trzeci zespół ligowej tabeli. Marcin Kikut zauważa, że w tym momencie rozgrywek lepiej wyglądają Raków i Jagiellonia, jednak największy potencjał drzemie w drużynie ze Stolicy Wielkopolski.
Sprawa mistrzostwa jest otwarta, ale martwi postawa Kolejorza. Ze względu na to, że gubi te punkty. Sam przebieg meczu w Białymstoku, to nie była duża dominacja Lecha, tylko wyrównany mecz. W dodatku Jagiellonia miała przewagę w szybkości czy mobilności. Raków po powrocie trenera Papszuna jest niesamowicie skuteczny. Punktuje jak rasowy bokser, do tego świetnie wygląda w defensywnie. Jagiellonia i Raków na ten moment wydają się być odrobinę mocniejsze od Lecha, w takim całokształcie i piłkarskim i mentalnym, a także motorycznym. To minimalna różnica. Pokazuje to tabela. Kolejorz musi się skupić na sobie. Pod kątem potencjału piłkarskiego Niebiesko-Biali są najlepszą drużyną w Polsce. Myślę, że potrzebna jest w najbliższym czasie mocna praca sztabu szkoleniowego, w wielu obszarach. Do gry mocno wejdzie również psychologia. Interpretacja porażek i ostatnich kolejek. Oczywiście były też zwycięstwa i trudne punkty. Z Zagłębiem Lech nie wyglądał super, ale mimo to wygrał. Zdecydowanie skupiłbym się na aspekcie mentalnym. Kolejorz nie może już pozwolić sobie na wpadkę, to może kosztować mistrzostwo - podkreśla Marcin Kikut.

Lech Poznań nie może już pozwolić sobie na wpadkę. Czy terminarz jest sojusznikiem czy przeciwnikiem Kolejorza?
Za Lechem Poznań już większość najtrudniejszych spotkań w tym sezonie. Wiosną Niebiesko-Biali mierzyli się już z Pogonią Szczecin, Rakowem Częstochowa i Jagiellonią Białystok. Na trasie do upragnionego tytułu wciąż są jednak jeszcze wymagające przeszkody. Najbliższy domowy mecz Kolejorz zagra z niepokonaną w rundzie wiosennej Koroną Kielce. Podopiecznych trenera Frederiksena czeka też wyjazd do Warszawy, na hit ze stołeczną Legią. Istotę terminarza ocenia Marcin Kikut.
W piłce ciężar kolejnego spotkania weryfikuje poprzedni mecz. Po wpadce w Białymstoku kolejne spotkanie będzie dla Lecha bardzo ciężkie. Stres i obciążenie będą olbrzymie. Nie do końca skupiałbym się na kalendarzu i na tym kogo Lech jeszcze ma. Oczywiście w Warszawie to będzie bardzo trudny mecz, ale przewrotnie może się okazać łatwym spotkaniem. Legia już raczej nie ma szans na mistrzostwo. Każde kolejne spotkanie, w zależności od wyniku tydzień wcześniej będzie budowało obciążenie mentalne. Przyszła kolejka będzie bardzo trudna - uważa Marcin Kikut.
Obrona Lecha Poznań nie jest już takim monolitem jak jesienią. Z przodu wciąż wartościowego zmiennika nie ma Mikael Ishak
Jesienią Kolejorz wyróżniał się bardzo dobrą grą w defensywie. Wiosną obrona Niebiesko-Białych nie stanowi już takiego monolitu, dużo gorzej wygląda choćby jej lider z poprzedniej rundy, czyli Alex Douglas. Problemy są również z przodu. Na wypożyczenie udał się Filip Szymczak. Póki co ciężko powiedzieć cokolwiek o Mario Gonzalezie, który zagrał póki co zaledwie 11 minut z Rakowem Częstochowa. Nic nie zmienia się za to jeśli chodzi o formę Bryana Fiabemy, wciąż jest fatalna. Jak poszczególne formację ocenia Marcin Kikut?
Formację muszą być bardzo zgrane, muszą poszczególni zawodnicy w linii obrony być w swojej maksymalnej dyspozycji fizycznej oraz piłkarskiej. Douglas gra obecnie poniżej swojego poziomu. Bartek Salamon poszedł do przodu. Formacja obrona plus bramkarz, to 5 osób, które muszą być na swoim najwyższym poziomie piłkarskim, żeby zdobywać mistrzostwo. Interwencje obrońców są często kluczowe dla losów spotkania. Brak optymalnej formy części chłopaków nie wygląda optymistycznie. Jeśli chodzi o ofensywę, to jest takie powiedzenie. Pokaż mi swoją ławkę, powiem ci jak silna jest twoja drużyna. O ile w pomocy i w miarę w obronie ten zasób piłkarski na ławce rezerwowych jest. To w ataku brakuje jokera dla Ishaka. To też są aspekty, które mogą w końcówce sezonu mieć olbrzymie znaczenie. Ja jestem optymistą i uważam, że Lech mimo wszystko z tymi zmiennikami, których ma. Szczególnie w obronie jest w stanie zrobić różnicę, jednak problem zmiennika dla Ishaka ciągnie się od dłuższego czasu - zauważa Marcin Kikut.