Rzecznik rządu był gościem programu "Kawa na ławę" w TVN24. Pytano go m.in. o to, czy jest możliwa dalsza współpraca generałów Tomasza Piotrowskiego - Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych i Szefa Sztabu Generalnego WP Rajmunda Andrzejczaka oraz szefa MON.
- Myślę, że po wyjaśnieniu raportu w ramach Biura Bezpieczeństwa Narodowego, będziemy decydować o tym, jak będzie wyglądała ta sytuacja dalej. Myślę, że i dowództwo Wojska Polskiego i członkowie polskiego rządu to są osoby, które myślą przede wszystkim o dobru państwa. Jeżeli będzie coś niezbędne dla dobra państwa, to taka współpraca będzie konieczna i tyle mogę powiedzieć – oznajmił Müller.
Dopytywany, czy dla dobra państwa nie jest niezbędna dymisja ministra, rzecznik oparł: "nie, takiej dymisji nie będzie". "Pewnie Rosjanie by przyklasnęli temu pomysłowi niektórych osób" – dodał.
Szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego niedaleko Bydgoszczy
27 kwietnia MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Podkreślono, że sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Dzień później Dowódca Operacyjny RSZ gen. broni Tomasz Piotrowski poinformował, że "trwają intensywne dochodzenia" w tej sprawie. Jak wskazał, chodzi o ustalenie, w jaki sposób sprzęt mógł się tam znaleźć i jakie jest jego pochodzenie. Gen. Piotrowski nawiązał też do wydarzeń z połowy grudnia ub.r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę, wskazał też na próby działań psychologicznych podejmowanych przez Rosję.
11 maja wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się do kwestii obiektu, który spadł w Zamościu pod Bydgoszczą, oraz do kwestii kontroli w tej sprawie w DO RSZ. "Procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego; nie poinformował on mnie, ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej" – mówił Błaszczak. Szef MON ujawnił, że podległe dowódcy operacyjnemu Centrum Operacji Powietrznych-Dowództwo Komponentu Powietrznego otrzymało 16 grudnia ub.r. od strony ukraińskiej informację o zbliżającym się w stronę Polski "obiekcie, który może być rakietą".
12 maja gen. Piotrowski opublikował w mediach społecznościowych apel, w którym m.in. zwrócił się "o rozsądek, o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy".
Ministerstwo Obrony Narodowej 12 maja wieczorem poinformowało, że prezydent Duda i premier Morawiecki otrzymali raport z kontroli funkcjonowania Systemu Obrony Powietrznej RP. Wnioski – jak podano - wyraźnie wskazują na zaniedbania Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
13 maja MON przekazało, że Centrum Operacji Powietrznych odnotowało pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi. To prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. Kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina (woj. kujawsko-pomorskie - PAP)" - podał resort. "Dowódca Operacyjny podjął decyzję o uruchomieniu dyżurnych sił Wojsk Obrony Terytorialnej do poszukiwania obiektu" - podało MON.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!