Znamy dalsze losy fortu VII a! Chodzi o historyczny teren przy ulicy Marcelińskiej. Trwa głośna dyskusja o przyszłości tej lokalizacji. Jej właścicielem jest deweloper, który miał ambitne plany co do rewitalizacji tej okolicy. Miała powstać przestrzeń kulturalna, centrum organizacji pozarządowych słowem - coś dla społeczności.
Jednak przy okazji rewitalizacji deweloper chciał zarobić. Na terenie zabytkowego fortu VII a miało powstać m.in. 12 bloków. I tu zaczęły się komplikację, bo, żeby je wybudować, trzeba by wyciąć... 1500 drzew! Na przeszkodzie stanęła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Fot VII a przy Marcielińskiej bez bloków
Teren przy Marcelińskiej jest dobrze chroniony. Przede wszystkim, to zabytkowa okolica. O czym deweloper dobrze wiedział przed zakupem. W tamtym miejscu został także przyjęty plan zagospodarowania przestrzennego, który zabrania budowy. Kolejna sprawa to teren natura 2000. W tamtejszych lasach siedliska mają nietoperze. I choć inwestor zadeklarował stworzenie dla nich azylu, wycinka 1500 drzew wyrządziłaby ogromne szkody.
Na wycięciu tak dużej liczby drzew ucierpiałyby nie tylko zwierzęta, ale i poznaniacy.
- O tym, że klimat się zmiana już wszyscy wiemy, widzimy to. Miasta należy przygotować do niwelowania tych zmian, a wycinka tak dużej liczby drzew to na pewno nie są te działania.
Polecany artykuł:
Mówi nam miejska radna, Dorota Bonk-Hammermeister.
Szansą dla dewelopera były przepisy wprowadzone podczas pandemii. W dużym uproszczeniu - Lex developer znosi zakazy budowy. Jednak inwestycję wstrzymała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Bez jej zgody inwestor nie może ruszyć dalej. Dorota Bonk-Hammermeister potwierdza nam, że wstrzymał działania w wydziale Ochrony i Kształtowania Środowiska.
Jednak jest szansa, że fort VII a zostanie rewitalizowany. Na te cele deweloper otrzymał unijną dotację. To znaczy, że może tam powstać przestrzeń kulturalno-społeczna, ale bez bloków mieszkalnych.