Norweskie myśliwce F-35 już wkrótce rozpoczną misję pod Poznaniem w ramach wzmocnienia obrony wschodniej flanki Sojuszu. Jak poinformował wiceminister obrony Norwegii Andreas Flaam, piloci będą gotowi do przechwytywania rosyjskich dronów i samolotów, jeśli naruszą one polską przestrzeń powietrzną. – Naszą misją będzie obrona przed zagrożeniami z powietrza dla terytorium NATO. Będziemy gotowi działać stanowczo, ale każdorazowo decyzję o użyciu środków podejmie dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie – zaznaczył w rozmowie z PAP.
Flaam podkreślił, że Sojusz dysponuje szerokim wachlarzem narzędzi, które mają zapobiegać prowokacjom ze strony Rosji. – Zintensyfikowaliśmy nadzór i odstraszanie na wschodniej flance. Obecność wojskowa sojuszników w krajach graniczących z Rosją wyraźnie wzrosła – dodał.
W tym tygodniu podczas wizyty w Warszawie norweski minister obrony Tore O. Sandvik przypomniał, że zadaniem pilotów będzie ochrona polskiego nieba, a sama obecność sojuszniczych maszyn powinna działać odstraszająco. – Norweskie F-35 będą gotowe do reakcji, ale ich obecność to także element prewencji, który ma powstrzymywać Kreml przed kolejnymi prowokacjami – stwierdził.
Decyzja Norwegii o wysłaniu myśliwców do Polski wpisuje się w szersze działania NATO, które od miesięcy wzmacnia system obrony powietrznej na wschodniej granicy Sojuszu. W ostatnich tygodniach w wielu krajach regionu odnotowano przypadki rosyjskich dronów naruszających przestrzeń powietrzną lub spadających w rejonach przygranicznych, co zwiększyło presję na wzmocnienie czujności i zdolności reagowania.
Norweskie F-35 będą już drugą w tym roku rotacją myśliwców tego kraju w Polsce.