Zgodnie z obowiązującym postanowieniem sądu, puma została odebrana właścicielowi, a jej formalnym opiekunem stało się poznańskie zoo. Zwierzę trafiło na kwarantannę do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie. Po zakończeniu 30-dniowej obserwacji, dziki kot nie zostanie przewieziony do Poznania.
- To wielki krok dla nas. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli. Jestem bliżej celu! Bądźcie z nami - tak oświadczenie Miasta Poznania skomentował na facebooku były właściciel pumy, Kamil Stanek
Jak podkreślają urzędnicy, w tej chwili najważniejsze jest zadbanie o kondycję i bezpieczeństwo dzikiego kota. A ewentualny transfer pumy do Poznania wiązałby się z kolejną zmianą otoczenia zwierzęcia.
Dlatego dla jego dobra powinien zostać co najmniej zawieszony w czasie - i to nie tylko do momentu zakończenia wymaganej kwarantanny. Urząd Miasta Poznania nie widzi przeszkód, aby prawa własności przeszły ostatecznie na zoo w Chorzowie i by puma nigdy nie trafiła do stolicy Wielkopolski - oczywiście przy znalezieniu odpowiedniego kompromisu prawnego. Zajmowanie stanowiska, czy decyzja sądu była właściwa, czy może oswojone zwierzę powinno jednak wrócić do właściciela, nie jest kompetencją władz Poznania ani też urzędników. Tę kwestię należy pozostawić ocenie sądu - oświadczyli urzędnicy.
Miasto Poznań dodaje, że nie uzależnia atrakcyjności zoo od interwencyjnych przyjęć, a siły i zasoby ogrodu powinny zostać skierowane w stronę zwierząt będących dziś pod jego opieką oraz udostępniania przestrzeni zoo dla odwiedzających.