Historia PRL-u pełna jest absurdów. Po latach, niektóre rzeczy wspominamy z sentymentem, jednak wtedy nikomu nie było do śmiechu, a wręcz niektóre sytuacje były prawdziwą męką! Mowa o długich kolejkach, w których trzeba było stać nawet kilka dni! Kartki na żywność oraz brak towarów na półkach sklepowych. Trzeba było też nieustannie dbać o zapasy domowej spiżarni, gdyż jak wspomniałam, produkty w sklepach były mocno ograniczone.
Pamiątki z PRL-u. Ile z nich pamiętasz?
Zaczynamy od prawdziwego klasyka, czyli od gum Turbo. Kto z nas ich nie pamięta? Produkowane były przez turecką firmę Kent. Chyba bardziej od gum, pożądane były wkładki-obrazki, zawierające zdjęcia samochodów, motocykli i innych środków transportu. Były popularne wśród dzieci i młodzieży pod koniec lat 80. i na początku lat 90.
Z pewnością pamiętacie też gumy Donaldy? Konkurencją do nich stały się gumy Fix & Fox, które także zawierały różne obrazki, łudząco podobne do Donaldów.
"Nasi rodzice oszczędzają w Bankach Spółdzielczych. My uczymy się oszczędzać w SKO". Kto z was pamięta, gdzie znajdował się ten zapis? Oczywiście, że w książeczkach Szkolnej Kasy Oszczędności. To były pierwsze, nauki oszczędzania. Dzięki SKO można było wpłacić dowolną sumę pieniędzy na konto szkoły i trzymać je, jak na lokacie.
W galerii prezentujemy także Międzynarodowe Prawo Jazdy, które kierowca dostał na terenie Polski z obietnicą (co zresztą zawarte jest w dokumencie), że karta będzie obowiązywała na terenie wszystkich krajów wymienionych na jednej ze stron prawa jazdy. Co później okazało się nieprawdą. Kierowca udał się do RFN (dzisiejsze Niemcy), gdzie tamtejsze władze wyśmiały "Międzynarodowe Prawo Jazdy" i wydały kierowcy, inny (stricte niemiecki) dokument, uprawniający do poruszania się na terenie Niemiec. Z pewnością podobnie byłoby na przykładzie pozostałych państw uwzględnionych w komunistycznym dokumencie.