Sprawa zabójstwa powraca. Do zbrodni doszło prawie ćwierć wieku temu
Do zbrodni doszło w nocy 31 sierpnia 2000 roku przy ul. 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu. Sprawa początkowo okazała się zagadką dla służb. Poznańscy eksperci z Archiwum X wraz z prokuratorami z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu wrócili do niej po latach, dzięki użyciu nowatorskich technik kryminalistycznych, ponownej analizie śladów oraz ujawnieniu nowych dowodów. Wojciech W. został zatrzymany w kwietniu ub. roku. Według śledczych miał znać swoją ofiarę, a nawet mieszkać w domu Sławomira S., któremu pomagał w różnych pracach. Oskarżony miał wejść do należącego do ofiary komisu, ukryć się tam i czekać na pokrzywdzonego. Gdy Sławomir S. pojawił się w biurze, miał zostać zaatakowany siekierą. Wojciech W miał zatrzeć swoje ślady poprzez wywołanie pożaru a następnie uciec. Według śledczych przyczyną zgonu były rozległe obrażenia czaszkowo–mózgowe.
Proces wystartował. Sprawą zajmuje się Sąd Okręgowy w Poznaniu
W poniedziałek, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu Wojciech W. nie przyznał się do zarzutów. Odmówił także składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania – poza pytaniami od swojego obrońcy. Zeznania składała również matka pokrzywdzonego. Mówiła, że jej syn był zaradny, pracowity i nie miał wrogów. Od kilku lat był związany z Iwoną, córką Horsta R. Para mieszkała wraz z kilkuletnim synem kobiety. Iwona została później została małżonką Wojciecha W. W późniejszych wyjaśnieniach Wojciech W. wskazywał, że w dniu kiedy doszło do zabójstwa Sławomira S. miała miejsce kłótnia pokrzywdzonego z Horstem R.
Horst pracował u Sławka. Był on ciężkim facetem, bardzo łatwo było go zdenerwować, nadużywał alkoholu. W tej kłótni chodziło m.in. o wypłatę za pracę, bo Horst pracował u Sławka w komisie, jako stróż nocny. Byłem świadkiem tej kłótni – wskazał oskarżony.
Widzieliśmy jak Sławek przyjechał, chwilę odczekaliśmy (…) Weszliśmy do komisu, Sławek nas nie zauważył. Dopiero jak weszliśmy do biura, gdzie Sławek już przebywał, tam zaczęła się rozmowa i znowu delikatna kłótnia (…) Sytuacja rozwija się dość dynamicznie, bo charakter Horsta był bardzo wybuchowy, do tego był w stanie lekkiego upojenia alkoholowego (…) w pewnym momencie Horst ze Sławkiem zaczęli się szarpać i przepychać. Sławek się potknął i wpadł na łóżko. W tym momencie Horst chwycił coś do ręki i Sławka uderzył (…). Jak zobaczyłem co się stało, odepchnąłem Horsta, zabrałem mu ten przedmiot, którym uderzył Sławka – to była siekiera – dodał oskarżony.
Sprawa będzie miała swoją kontynuację
Oskarżony mężczyzna w jednym z wyjaśnień zwrócił uwagę na liczne nieprawidłowości, do których doszło w trakcie jego zatrzymania. Miał być m.in zastraszamy oraz naciskany do przyznania się do winy. W najbliższym czasie dojdzie do kolejnych rozpraw. Następną zaplanowano na 6 sierpnia 2024 roku, w sądzie mają pojawić się kolejni świadkowie.