Około 1,5 tysiąc ciągników rolniczych przyjechało do Poznania
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przekazał PAP po godz. 11, że według szacunków funkcjonariuszy do Poznania wjechało prawie 1,4 tys. rolniczych ciągników. Wskazał, że jak dotąd policjanci nie odnotowali poważnych incydentów związanych z protestem. Dodał, że funkcjonariusze ustalili dane rolnika, który jadąc ul. Bukowską wylewał z beczkowozu nieczystości. "Został wylegitymowany. Skierujemy do sądu wniosek o ukaranie" - wskazał Borowiak.
Jeden z organizatorów piątkowego protestu Janusz Białoskórsk, powiedział PAP po godz. 11, że do Poznania przyjechało około 3 tys. ciągników, a ponieważ wielu rolników wybrało się do stolicy regionu autobusami czy samochodami, w demonstracji może brać udział co najmniej 6 tys. osób. W jego ocenie korek rolniczych pojazdów zaczyna się około 4 km od gmachu urzędu wojewódzkiego przy Al. Niepodległości i kończy około 2 km za budynkiem, przy poznańskiej Cytadeli.
Centrum Poznania sparaliżowane. Rolnicy zajęli główne ulice
Protestujący w godzinach przedpołudniowych zablokowali swoimi pojazdami Al. Niepodległości. Część z demonstrantów zgromadziła się przed wejściem do urzędu wojewódzkiego. Protestujący m.in. zostawili przed gmachem taczkę z gnojem, do której przymocowali flagę UE. W trakcie pikiety kilkukrotnie odpalono race i petardy. Na transparentach protestujących były hasła takie jak "Bez nas będziecie goli, głodni i trzeźwi", "Rolnik biednieje, bo w Brukseli złodzieje", czy "Zielony ład = polski rozkład".
W swoim przemówieniu do zgromadzonych Białoskórski przeprosił mieszkańców Poznania za utrudnienia związane z piątkowym protestem. Podziękował również policji za współpracę przy zabezpieczeniu pikiety. - Aby obudzić, wkurzyć wielkopolskiego rolnika, trzeba przekroczyć parę barier. One zostały przekroczone, dlatego tutaj jesteśmy - podkreślił.
- Przez dwa lata jeździliśmy do Warszawy. Dwa lata spotykania z panem Wojciechowskim (Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa - PAP). Nie nazywam go komisarzem, bo nie przechodzi mi to przez usta. (To) laik, człowiek, który przepraszam, ale spiep..ł co się dało. Kompletnie nikogo nie słuchał, czysty narcyzm. Bagatelizował nasze uwagi. Doprowadził do takiej sytuacji w całej UE, doprowadził do takiej sytuacji, że dzisiaj musieliśmy się tu spotkać - powiedział.
Dlaczego rolnicy protestują? Czego się domagają?
Przemawiający wyraził nadzieję, że protestującym uda się zablokować niektóre pomysły KE dotyczące rolnictwa, a obie strony "wrócą do stołu negocjacyjnego". Wśród zarzutów do wymogów KE wobec rolników wymienił m.in. tzw. ekoschematy czy obowiązek utrzymania 4 proc. powierzchni areału jako ugór.
- Jak przeliczymy to przez powierzchnię w kraju, to wychodzą naprawdę setki tysięcy hektarów, które powinny rodzić. Przecież nic tak nie pochłania CO2, jak rośliny na polu, drzewa w lesie i oceany. A poza tym, kto ma za to zapłacić? Znowu rolnik, znowu ten wół roboczy, z którym tak naprawdę się nikt nie liczy - powiedział.
Po godz. 12 do protestujących wyszła wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk, która zaprosiła sześciu przedstawicieli demonstrujących na rozmowę i przekazanie stronie rządowej postulatów rolników. - Jesteście ostoją produkcji żywności, zwłaszcza w naszym województwie. Jako przedstawicielka rządu jestem tu, aby was wysłuchać, zrozumieć i działać - zapewniła wojewoda.
Jak wyglądał protest rolników w Poznaniu? Zobaczcie w naszej galerii zdjęć!
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!